paroles de chanson K-PAX - PRO8L3M
I
tak
do
usranej
już
śmierci
Niżsi,
coraz
szersi,
ewentualnie
w
dół
piersi
Żyć
na
ziemi
to
stres,
dziś
jestem
mądrzejszy
Chcę
sjesty,
a
czuję
się
jak
Kevin
Spacey
w
K-Pax
Miej
żonę,
dom,
auto,
dzieci
- potem
je
wykształć
Nie
mrugaj,
bo
życie
pomknie
jak
wystrzał
Zrób
swoje,
potem
śmiało
- zdychaj
Chwilę
popłaczą,
zwłaszcza
jak
zobaczą
co
żeś
im
zapisał
"Niemożliwe,
ile?"
Było
straconych
dni
dużo
Ludziom,
których
kocham
lecą
łzy
długo...
przeze
mnie
Przykre,
lecz
zwykle
jest
zbyt
późno
już...
trudno
Zapijam
wstyd
wódką,
jak
zawsze
Nie,
od
teraz
z
tym
kończę,
rzucam
dziś
goudę
Skruszam
w
pył
porcję,
puszczam
w
dym
piątkę
Mam
syf
w
głowie
i
trzy
fobie,
wiszę
kwit
tobie?
Gwarantuję
sobie,
że
się
w
nic
nie
wplączę
więcej
Koniec
z
tym!
Czemu
ta
fura
jest
fajna?
Mówią
design,
co
ja
się
znam
na
designach?
W
gardło
wtykają
mi
logo,
próbuję
zgryźć
jak
bajgla
Moja
babka
gdyby
dowiedziała
się
Ile
wydałem
na
głupoty
to
by
zmarła
chyba
Kolorami
skusił
mnie
szkarłat
królewskich
dzianin
Wiem,
dawałem
się
mamić
nie
dzień
- latami
Zgolone
cipki,
szczupłe
blondynki,
stringi
czasami
Rana
w
głowie
krwawi,
nie
to
nie
był
karabin
Łyknąłem
wabik,
w
porę
mnie
zadławił,
pluję
pełen
wstrętu
Kryształ
wygląda
ładnie,
lecz
pęka
jak
szyba
w
Mercu
Kilka
osób
trzymam
w
sercu,
zawsze
Dawaj
szybko
to
teraz
się
zatrzymam
w
miejscu
pierwszy
raz
Spojrzę
daleko,
znam
kierunek
Jebać
fortunę,
koniec
pigułek,
płonie
rachunek
Zatrułem
życie,
a
ten
klub
to
jest
zaułek
Teraz
albo
nigdy,
bo
jeśli
się
będę
zastanawiać
dłużej
to
Stchórzę
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.