paroles de chanson Wrzask - ReTo
Czemu
samotność
to
taka
straszna
trwoga
Niby
pijesz
z
ziomami
ale
znowu
pije
sam
Tak
nie
wierzący,
łapię
za
ręce
boga
Którego
nie
zna
i
nie
chce
poznać
już
od
paru
lat
I
ciągle
kręcę
się,
chciałbym
więcej
Czy
jestem
ślepcem
który
tak
próżny
biegnie
by
mieć
hajs
Póki
co
hype
jest
no
i
jest
nieźle
Lecz
czemu
jeszcze
nie
mogę
cieszyć
się
z
tego
co
mam
Smak
pracy
mi
znany
jest
i
nie
od
dzisiaj
Więcej
nie
pierdol
mi
że
banany
no
bo
nie
i
jak
znowu
jestem
nachlany
gdzieś
i
wtedy
spotkasz
mnie
to
wiedz
że
piłem
za
swoje
Bo
mama
mi
dało
rozum
i
dwie
ręce
a
nie
czek
in
blanco
czy
kartę
w
platynie
Dlatego
że
nie
mogła
dać
mi
nic
więcej
i
dlatego
dzisiaj
jestem
wdzięcznym
synem
Dziś
mnie
prosi
kiedy
czasem
rozmawiamy
by
mi
pasja
i
kariera
nie
zrobiły
z
głowy
kibla
I
gdy
na
jej
głowę
wejdą
siwe
włosy
nie
musiała
na
mnie
patrzeć
niczym
na
drugiego
Riddla
Uśmiecham
półgębkiem
się
odpowiadając
jej
"Mama
no
co
ty"
A
w
głowie
dopowiem
sam
sobie
gdy
wyjdę
tak
"Mama
no
o
by"
Już
za
dzieciaka
planu
B
nie
było
To
co
dziś
mam
śniło
mi
się
wtedy
w
nocy
Inni
latali
za
piłą
a
mnie
coś
męczyło
to
lałem
na
zeszyt,
długopis
Wtedy
się
śmiano
bo
byłem
zabawny
jak
można
próbować
w
mieścinie
skąd
jestem
Jak
dziś
mnie
mijają
to
nie
ma
pogardy
Przeciwnie
co
drugi
podbije
po
zdjęcie
Ja
polecę
hen
Oni
chcą
żebym
czuł
się
gorszy
a
co
to
to
nie
Miałem
pół
życia
tak
i
dosyć,
polecę
jak
ptak
Zobacz
jak
biały
kruk
tańczy
z
wiatrem,
nie
liczy
się
czas
Mój
nadgarstek
żegna
się
z
zegarkiem
Czy
wiesz
jak
to
jest
jak
chcesz
a
nie
możesz
biec
Gdy
dusza
razem
z
ciałem
krzyczą
SOS
Bez
wyjść
ewakuacyjnych
Głową
targa
wrzask
i
krzyk
Czy
wiesz
jak
to
jest
bo
ja
bardzo
dobrze
wiem
I
wiem
co
by
nie
działo
się,
to
będę
mógł
liczyć
na
brata
Na
moich
ludzi
bez
waha
Jak
ktoś
mnie
obsrał
to
tata
A
moja
matka
pomimo
kłótni
jest
święta,
zawsze
przebacza
Widziała
już
jak
się
staczam
I
pragnie
dla
mnie
mesjasza
Szczeniackie
wybryki
bez
opamiętania,
używki,
melanże
wracanie
nad
ranem
Wiadro
z
maryśki
ciut
później
od
chlania
Bo
pierwsze
to
w
wieku
13
szamałem
14-latek
szedł
niby
na
trening,
bo
miałem
z
Jujitsu
gdzieś
krótka
przygodę
Kimono
w
torbę,
wiśniówka
pod
pocztą
i
ostro
Tak
w
stójce
z
wódka
za
rogiem
I
było
lanie
chodź
nie
na
treningu
Jak
dzieciak
ma
flaszkę
pochłonie
ją
w
ciemno
Szybko
był
parter
koledzy
mnie
z
gleby
zbierali
jak
trener,
Igor
jeszcze
jedną
Flaszkę
nie
rundę
i
straszne
bo
wkrótce
się
każdy
tu
każdym
próbował
zajmować
Do
domu
z
talonem
na
miejscu
pytali
"Coś
piłeś?",
się
buty
nie
chciały
zdejmować
Kolejne
lata
młodości
nie
inne
Nie
dziwne
że
kiedy
mówiłem
wychodzę
To
mama
pod
nosem
mówiła
modlitwę
Wręcz
dopowiadałem
pod
nosem
"nie
z
Bogiem"
Łamałem
się
nie
raz,
nie
srając
ze
strachu
a
dusze
wkładając
w
imadło
Upadek,
wstawanie,
upadek,
wstawanie
A
dziś
już
wiem
że
było
warto
Ja
polecę
hen
Oni
chcą
żebym
czuł
się
gorszy
a
co
to
to
nie
Miałem
pół
życia
tak
i
dosyć,
polecę
jak
ptak
Zobacz
jak
biały
kruk
tańczy
z
wiatrem,
nie
liczy
się
czas
Mój
nadgarstek
żegna
się
z
zegarkiem
Czy
wiesz
jak
to
jest
jak
chcesz
a
nie
możesz
biec
Gdy
dusza
razem
z
ciałem
krzyczą
SOS
Bez
wyjść
ewakuacyjnych
Głową
targa
wrzask
i
krzyk
Czy
wiesz
jak
to
jest
bo
ja
bardzo
dobrze
wiem
1 Amerykańskie Fury
2 Antidotum
3 Intro
4 Gigi
5 Czerń i biel
6 Wrzask
7 Fuckoff
8 Goddamn. (Bonus track)
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.