paroles de chanson 2X Platyna - Rogal DDL
Mayday,
elo,
elo,
Warka,
Grabów
nad
Pilicą,
kurwa
Kozienice,
przejmuję
to
wszystko,
kurwa
Majątek,
samochody,
kurwa,
firmy,
sekretarki
To
nie
idzie
po
złoto,
nie
po
platynę
To
idzie
po
Ciebie,
odlicza
ostatnią
życia
godzinę
Nie
na
OLiS,
ale
i
tak
się
z
niego,
kurwa,
spierdolisz
Już
nie
płacz,
niespecjalnie
przecież,
Ty
no
sorry
Zawsze
się
możemy
napierdalać
ewentualnie,
solo
Chyba,
że
od
razu
chcesz
na
rymy,
to
biorę
długopis
i
Ci
piszę
nekrolog
Bez
dyskusji
monolog,
bez
podjazdu
prolog
Jak,
kurwa,
źle
słyszysz,
to
niech
Ci
chuj
z
uszu
wyjmie
laryngolog
Last
tango
in,
kurwa
mać,
moonlight
shadow
I'm
ready,
wait
cztery
ty,
bądź
świadom
Ty
powiesz
to
przykre,
dla
mnie
kurwa
zabawne
(ta)
Mimo,
że
ciężkostrawne,
jak
pierdolone
prawo
karne
Tu
nie
ma
żadnych
strategii,
ale
się,
kurwa
mać,
kręci
ten
winyl
Podwozie
jest
złe
albo
złe
szyny,
skurwysyny
W
chuju
mam
złoto,
w
kutasie
platynę
Pierdolę
ten
rynek,
kurwa,
zrozum
to
synek
Wyjebane
w
opinie,
nie
wiem,
co
tam,
kurwa,
śwista
w
komentarzach
Bo
gram
to
dla
siebie,
nie
dla
was,
zabawa,
zajawa,
jabadabadabadoo
No
przykro
mi
bardzo,
to
nie
nutki
na
fotel
przed
YouTube
W
dzień
śpi,
voodoo,
budzi
się
razem,
kurwa,
z
godziną
duchów
Se
wtedy
to
zanuć,
spokojnie,
nie
musisz
wstać
rano
W
ogóle
nie
musisz
iść
spać,
to
do
tego
stworzone
To
dla
tych,
co
kupują
zaślepki
do
pasów,
żeby
nie
pikały
po
trasie
Ta,
jakby
nie
mogli
zapiąć,
nie?
Wiem,
że
nie
czaisz
Tymczasem
fajne,
czarne
blaszki
Chyba
będzie
ważka
w
promocji
na
stacji
Te
rapy
full
opcja,
Twoje
bez
dopłat
Kurwa,
jest
i
ona,
jebana
wiosna
Listki
na
drzewach,
grzybki
na
łączkach
Sarenki
na
mieście,
ich
stylówka
niewąska
A
co
to
za
palonko?
Skosztuję
chętnie,
mówisz
"sto
procent
natura"
O
kurwa,
to
ja
Violetta
Villas,
dzwoń
po
karetkę,
Jesus
Ćpam
sport,
steroid
on,
retencja
na
mordzie
Tuńczyka
do
coli,
to
w
blender,
i
mięsień
sam
rośnie
Sportowce,
obetnij
morda,
bo
coś
gubisz
z
plecaka
Aaa,
to
igła,
strzykawka,
to
co,
dzisiaj
łapa
i
klata?
Nie,
łydki
i
pięty.
Lunch?
Big
Mac'i
i
shake'i
Każdy
zna
kogoś,
kto
wybił
na
szluga
zajarać
między
seriami,
kurwa
mać,
w
przerwie
Aaa,
oprócz
Ciebie,
z
tym,
że
my
już,
kurwa,
zawijamy
Dzisiaj
bez
brzuszków,
wiesz,
jak
to
jest
- kontuzja
kolana
Sezon
jebany,
kurwa
jebane,
czas
spierdala,
czas
ruszyć
No
bo
co
jej
powiesz?
Że
wnętrze
się
liczy
i
czy
idzie
się
ruchać?
Ja
to
se
w
najgorszym
jeszcze
mogę
oko
puścić,
że
na
proraperę
Wybaczy,
że
szczupak,
kurwa,
źle
jest?
Super
Cyrki,
wakacje,
teatry,
Gofman
ma
sporo
racji
Se
google'ujesz,
gogiel
Cię
pyta,
czy
chodzi
Ci
o
gofer?
To
nie
Z
resztą,
co
Ci
będzie
jebany,
kurwa,
algorytm
pytania
zadawał
Mój
fon,
moje
błędy
w
wyrazach,
spierdalać,
jakieś
kurwa
T9
się
wpierdala
Trochę
fight
z
wiatrakami,
wiem,
chuj,
hej
przygodo
Wolność
słowa,
wolna
wola
Czemu
tylko
kurwa
ciągle
puste
pola?
Demokracja,
konstytucja,
wszystko
Ci
wpierdolą,
maść
na
szczury
Łapiesz,
smarujesz
i
umiera,
genialne
Zawijaj
dwie
tuby,
weź
też
maść
na
ból
dupy
Obiektywne
spojrzenie,
tego,
kurwa
mać,
tutaj
szukam
I'm
looking
for,
i
lookam,
i
szukam,
i
kurwa
kuda
ona
poszła?
Polska,
spokojnie
czuwa
Matka
Boska
Częstochowska
Ja
nie
śpię,
czuwam
jak
Matka
Boska
z
Guadelupe
Energia
boska
czy
diabelska
pokusa?
Każdy
medal
ma
tu
zawsze
dwie
strony,
każdy
kij
dwa
końce
Tylko
Ty,
kurwa,
jakiś
wiecznie
obrażony,
niedojebany
Co
jest,
kurwa
mać,
z
Tobą,
Johnny?
Orientuj,
orientuj,
niedługo
trzeba
będzie,
kurwa,
wybierać
strony
A
na
chuj
mi
te
złota?
Na
chuj
mi
platyny?
Wszystko
tu
kupisz,
ale
kurwa
mać
nie
te
rymy
Halo,
halo,
tu
baza,
tu
NASA.
Jak
się
słyszymy?
Mayday,
mayday,
gwiazdeczki
(he-he)
A
na
chuj
mi
te
złota?
Na
chuj
te
platyny?
(mayday,
mayday)
Kurwa,
wszystko
tu
kupisz,
tylko
nie
te
rymy,
ta
Puste
ulice,
bo
pada
deszcz,
czuję
tylko
N
O
C
w
powietrzu
Se
lecę
jak
kot
tam,
gdzie
chcę,
a
Ty,
kurwa,
za
mną
jak
jebany
pies
Chodź,
chodź,
spierdalaj,
chodź
Chodź,
chodź,
spierdalaj,
chodź
To
już
jest
koniec,
nie
ma
już
nic,
jesteśmy
wolni,
możemy
iść
Elo
Warszawa,
Castorama,
Centralny
Dworzec,
Dolce
& Gabbana
Czym
by
życie
było,
gdyby
nie
dramat?
Czym
by
było,
gdyby,
kurwa,
nie
łzy
w
oczach?
Twoje
rapy
takie
słodkie,
wręcz
urocze
Moje
już
dawno
płoną
w
sztosie
Ale
mogą
jeszcze
spojrzeć
prosto
w
oczy
Twoje
nie,
kurwo,
szponcie,
nielocie
Bang,
bang,
bang,
bang
Bang,
bang,
bang,
bang
Jak
trzeba
do
spóły,
to
byłeś
i
elo
Jak
co
do
czego,
ha
tfu,
afero
Jebana
penero,
wtedy
u
mnie
na
kwadracie
Powinienem
bang
bang
bang
Kurwa,
a
idź
w
pizdu,
jebana
penero
Afero,
wtedy
na
kwadracie
Nie
wybaczę,
przy
najbliższej,
a
idź
w
pizdu
Właśnie
tak,
właśnie
tak
To
nie
idzie
po
złoto,
to
nie
idzie
po
platynę
To
idzie
po
Ciebie,
odlicza
ostatnią
życia
godzinę
A
minęło
już
kurwa
pięć
dwadzieścia
minut
Pięć
minut,
dwadzieścia
sekund,
kurwa,
rozumiesz?
Niewiele
zostało
już
czasu,
kurwa
A
Ty
jeszcze
siedzisz
i
tego
słuchasz
Trudno,
kurwa,
się
mówi
Twoja
godzina,
kurwa,
nie
moja
Właśnie
tak,
właśnie
tak
Elo,
elo,
Warka,
Grabów
nad
Pilicą,
kurwa
Michałówek,
Zalesie
Górne,
kurwa
Rozjebane,
kurwa
Majątki,
samochody,
sekretarki,
kurwa
Matki,
żony,
kochanki,
kurwa
Wszystko
zabieram,
kurwa
A
chuj
co,
kurwa
Nie
poddam
się
tak
łatwo,
kurwa
Cisnę
dalej,
kurwa,
to
jest
właśnie,
kurwa,
silna
wola
Chuj,
że
się
nie
klei,
trzeba
cisnąć
Mayday,
mayday
No
nie,
to...
Aaaa
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.