paroles de chanson Baskir - Sarius
- Ej,
cześć,
słuchaj
- No
siema,
dzwoniłeś
- Mam
taką
sprawę.
Nie
wpadłbyś
tak
dla
kultury,
zajawki
coś
może
porapować,
poświęcić,
ten...?
Byś
się
pokazał.
Byś
nam
podbił,
wiesz,
z
chłopakami
coś
robimy...
Nie
świecę
jak
gwiazda,
więc
nie,
to
nie
blask
Pada
na
twarze,
a
blady
strach
Wchodzę
w
te
miejsca,
gdzie
każdy
by
chciał
Pytasz
o
te
miejsca,
mówię
"To
nie
ja"
Na
dziwnych
imprezach
przy
dziwnych
butelkach
Dziś
żyję
tak
samo
jak
starsi;
wcześniak
Jesteś
naiwny,
to
chwyci
cię
trans
A
to
nie
Bangkok,
a
gorsza
rzeźnia
Chuj
cię
obchodzi,
ile
ja
mam
lat
Wchodzę,
pierdolę,
że
ktoś
mnie
tu
nie
zna
Odporny
na
wszystko,
to
jak
level
God
Zacząłem
nie
wiedząc,
co
to
jest
bletka
A
w
czasach
szkolnych
miałem
słaby
fam
Cizie,
imprezka,
nie
chciały
blokersa
Dziś
mokro
wokoło
na
bibie,
gdzie
przyjdę
Tam
czuję
się
jak
Justin
Bieber,
tak
mokro
dokoła
na
bibie
Że
nie
przeżyłbyś
na
tej
wyspie,
choćbyś
tam
był
z
Bearem
Gryllsem
Sram
na
te
cyphery
wszystkie
w
kółku;
jedzenie
w
misce
Hip-hop,
przestępczy
biznes,
dupy,
kumple,
inwestycje
Życia
nie
chcę
przeżyć
cichcem,
więc
osiągam
cele,
misje
To
nie
dla
kultury
(co?!),
ani
dla
zajawki
To
nie
dla
kultury
(co?!),
ani
dla
zajawki
To
nie
dla
kultury
(co?!),
ani
dla
zajawki
To
nie
dla
kultury,
ani
dla
zajawki
Wyśmieją
cię,
bo
masz
stylówkę
Oni
baggy
95
śmierdzące
piwem
Jak
jestem,
to
mi
mówią,
żebym
nabił
lufkę
Jak
mnie
nie
ma,
no
to
mówią,
że
mi
palma
bije
Jak
chcesz
się
rozwinąć,
to
cię
hańba
skryje
Moje
ciuchy,
moje
style,
mój
hajs
na
życie
Wasza
racja,
bo
nie
jestem
już
tym
samym
typem
Znam
każdy
winkiel
i
nie
od
wczoraj
Wy
dla
rapu
sobie
zjedliście
zęby
wszystkie
On
wam
nawet
nie
dał
hajsu
na
stomatologa
Palce
środkowe
naprzeciw
mnie
Ale
głowa
myśli
kurwa
rzeczywiście
Płyty
pod
radio
audycję
jak
ładną
dziwkę
ubrałeś
słowo
Jest
hajs
na
blokach,
drag
na
blokach
Nie
ma
rapu
na
blokach,
po
co
go
gloryfikować,
ziomal?
A
o
naszych
problemach
nie
gadamy
w
telefonach
Jak
ktoś
dawno
takich
nie
ma,
no
to
po
co
ta
rozmowa?
Ale
mordko,
no
co
z
tego,
że
kurwa
coś
tam
nam
wpadnie
do
kieszeni...
My
tu
jesteśmy
od
lat
dziewięćdziesiątych.
Chyba
coś
nam
się
należy,
nawet
kurwa
od
ciebie.
Wiesz,
o
co
chodzi,
ja
pierdolę
Rap
to
nie
pierwsza
kobieta,
a
wszedłem
w
nią
jako
chłopak
Mariuszek,
co
nic
nie
ma,
oprócz
dema
i
życia
w
kłopotach
Oka,
też
wierzyłem
wszystkim,
hip-hop
to
ich
droga
Dziś
słuchasz
faceta,
co
ci
mówi
"Ściema,
szkoda
zdrowia"
Nie
chcę
być
żadnym
raperem,
nie
będę
dla
was
rapował
Pierdoli
mnie
każdy
MC,
piosenki
o
ławkach
i
schodach
I
mam
do
tego
prawo
jak
każdy,
kto
nie
schodzi
z
boiska
A
tych,
co
się
poczuwają,
dawno
dawno
tu
nie
spotkasz
Bo
albo
pierdolą
ten
wasz
hip-hop
spontan
W
ich
domach
forsa,
chcę
się
tam
dostać!
Albo
przez
alko
już
nie
widzą
krocza
I
całe
swoje
życie
zesrali
w
blokach
Ja
i
załoga
po
nocach
sprawiamy,
że
mówią,
że
ta
okolica
jest
groźna
Tyra,
by
zarobić
grosza,
nie
wierzymy
w
szczęście
bez
pieniądza
DJ'e,
B-boye,
fun
bez
końca
- powiedz,
gdzie
to
tak
wygląda
Kurwa,
wiesz
co?
Sprzedałeś
się,
ty
cioto!
Jak
my
żeśmy
tutaj
kurwa
pierwsze
wersy
kładli...
Ja
pierdolę,
nawet
nie
dasz
kurwa
zajarać?
Wypierdalaj!
To
nie
dla
kultury
(co?!),
ani
dla
zajawki
To
nie
dla
kultury
(co?!),
ani
dla
zajawki
To
nie
dla
kultury
(co?!),
ani
dla
zajawki
To
nie
dla
kultury,
ani
dla
zajawki
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.