paroles de chanson Elita - Sarius
Jesteś
prawdziwy?
Ja
mówię
prosto
z
serca
Anonimowy
wynik
wcale
mnie
nie
zniechęca
Nie
ma
mnie
na
koncertach
Nie
ma
mnie
na
wlepkach
Przenikam
przez
miejsca
Trafiam
do
sedna
Uroniona
łezka
dla
ludzi,
tu
gdzie
mieszkam
Przez
rap
znajdę
drogę
do
szczęścia
Wrócę
do
was
tyle
razy,
że
ścieżkę
wam
wydeptam
Tętni
energia
ze
skromności,
wierz
mi
Pierdol
tych
leszczy,
co
mówią
ze
są
lepsi
Elita
to
my,
z
samochodu
zawsze
pierwsi
A
na
kawę
w
centrum
przyjeżdżają
ze
wsi
Na
zabawie
piękni
i
młodzi
idole
Piją
zdrowie
biednych
– to
takie
obciachowe
Ja
te
imprezki
surowo
pierdole
Na
salonach,
przy
stole,
czy
na
ośce
rano
Na
własne
buty
rzyga
się
tak
samo
Z
pomocną
dłonią
dla
ciebie
Nie
zobaczysz
ich
tam
Gdy
popadasz
w
nędze
Nie
zobaczysz
ich
tam
Nie
masz
od
nich
więcej
Nie
zobaczysz
ich
tam
Wśród
potrzebujących
Nie
zobaczysz
ich
tam
Kończą
się
pieniądze
Nie
zobaczysz
ich
tam
Siostrę
bije
ojciec
Nie
zobaczysz
ich
tam
Czytasz,
co
mądre
Nie
zobaczysz
ich
tam
Robisz,
co
dobre
Nie
zobaczysz
ich
tam
Nie
polubią
mnie
te
dupy
Nie
chcę
o
tym
marzyć
Szukaj
mojej
twarzy
W
twarzach
ludzi
bez
twarzy
Robię
brudne
rapy
Robię
to
bez
sztampy
Lepię
do
bitu
jak
muchy
do
lampy
Na
które
się
gapię,
zajebany
w
nocnym
Myślę,
że
się
nie
połapię
w
byciu
dorosłym
Żeby
palić
jointy
musiałem
palić
mosty
Żeby
chwalić
los,
ty
musisz
mieć
coś
– rozkmiń
W
takich
momentach
czasem
bywam
zazdrosny
Własność
prywatna
sprawia,
ze
świat
jest
prosty
Mówiła
mi
mama
zalewając
swój
oczy
Że
choćby
chciała,
to
na
przyszłość
nie
mam
pomocy
Nic
to,
przyjmę
to
wszystko
Nie
powiem
mam
ochotę
tak
jak
z
elitką
ćpać
i
mieć
radochę
W
piątek
w
nosek
jebać
Przyszłość
jebać,
a
co
potem
A
w
sobotę
po
disco
już
tylko
jebać
Polskę
Z
pomocną
dłonią
dla
ciebie
Nie
zobaczysz
ich
tam
Gdy
popadasz
w
nędze
Nie
zobaczysz
ich
tam
Nie
masz
od
nich
więcej
Nie
zobaczysz
ich
tam
Wśród
potrzebujących
Nie
zobaczysz
ich
tam
Kończą
się
pieniądze
Nie
zobaczysz
ich
tam
Siostrę
bije
ojciec
Nie
zobaczysz
ich
tam
Czytasz,
co
mądre
Nie
zobaczysz
ich
tam
Robisz,
co
dobre
Nie
zobaczysz
ich
tam
Z
góry
nie
mam
pomocy
Nie
powiem,
że
dobrze
Ale
mój
ojciec
ma
być
dumny
z
bycia
ojcem
Chcę,
by
było
dobrze
Wierzę,
że
nie
bredzę
Pieniądze
nie
kupią
takiej
wiary
w
siebie
Dla
nich
to
stare,
kupię,
co
mówię,
brednie
Bo
lepsze
jest
to,
co
ma
więcej
wyświetleń
A
rap
jaki
rap,
ma
elita?
Słychać!
Goście
raz
na
miesiąc
pojadą
na
dwóch
bitach
Prędzej
trafię
szóstkę,
niż
trafi
mnie
ich
płyta
Nie
wnikam,
już
jestem
o
niebo
wyżej
Nawet
jak
moja
technika,
nigdy
stąd
nie
wyjdzie
Nawet
jak
moja
technika,
nigdy
stąd
nie
wyjdzie
Rozpływam
się
w
muzyce,
jak
dym
na
wietrze
Zamykam
oczy
nocą,
by
mieć
myśli
jaśniejsze
Unoszę
się
wysoko,
przodek
mój
to
sensej
Buty
lecz
nie
serce,
masz
ode
mnie
ładniejsze
Z
pomocną
dłonią
dla
ciebie
Nie
zobaczysz
ich
tam
Gdy
popadasz
w
nędze
Nie
zobaczysz
ich
tam
Nie
masz
od
nich
więcej
Nie
zobaczysz
ich
tam
Wśród
potrzebujących
Nie
zobaczysz
ich
tam
Kończą
się
pieniądze
Nie
zobaczysz
ich
tam
Siostrę
bije
ojciec
Nie
zobaczysz
ich
tam
Czytasz,
co
mądre
Nie
zobaczysz
ich
tam
Robisz,
co
dobre
Nie
zobaczysz
ich
tam
1 Przerywamy Program
2 Intro
3 2040
4 Why So Sarius
5 Elita
6 Nie Moje Miejsce
7 Powiem Coś Więcej
8 Dla Wkurwionych
9 Astronauci
10 Znam
11 Halo
12 Było Nie Minęło
13 Plon
14 Chciałbyś
15 Blisko Leży Obraz Końca
16 Awwwtro
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.