paroles de chanson Zorro - Sokół feat. Magiera
Na
balu
przebierańców
byłem
Zorro
Z
królewną
w
wolnym
tańcu
depczę
pelerynę,
horror
Tam
zaliczyłem
tę
pierwszą
zadymę
szkolną
Wpadł
na
nas
tyłem
i
oblał
dziewczynę
colą
Do
czwartej
zdałem,
a
on
powtarzał
piątą
Nie
usłyszałem,
"Pardon",
spłoszył
tańczącą
Z
pękniętym
sercem
wracałem
do
domu
wolno
Ze
złamaną
szpadą
i
przytartą
mordą
Lepszy
klub,
większy
hype
Grubszy
hajs,
jest
lepiej
niż
dobrze
Ale
znów
właśnie
nam
Pijany
cham
nadepnie
na
pantofle
Lepszy
klub,
większy
hype
Grubszy
hajs,
jest
lepiej
niż
dobrze
Ale
znów
właśnie
nam
Pijany
cham
nadepnie
na
pantofle
Zero
zero
z
Walią,
zero-zero
rok
My
w
zerówkach
- pomagają
tu
manierom,
nie
na
wzrok
Po
awanturach
mamy
zakaz,
nie
wpuszczają
- stop
W
koszulach
maskarada,
sztuczny
tłok
i
skok
przez
płot
W
środku
już
w
domu,
makaron
już
nawijam,
komuś
Do
kuzynki
koleżanki
szwagra
siostry
Darka
ziomuś
się
spruł
Reprymenda
z
szybkich
strzałów
i
tańczę
jak
student
Pożyczam
ruchy
od
kasztanów
i
się
zlewam
z
tłumem
Zawijam
tę
kuzynkę
w
lożę,
a
melanż
trwa
Czyimś
popiła
drinkiem
krążek,
a
on
też
tam
miał
Rozmyty
wzrok
stu
oceanów,
chodzi
telemarkiem
Ciągnie
mnie
stąd
już
na
Muranów,
to
dziś
nierealne
Zero
przypału
w
klubie,
nikt
z
obsługi
się
nie
pruje
I
wtedy
gamoń
szlugiem
mi
w
koszuli
robi
dziurę
Lepszy
klub,
większy
hype
Grubszy
hajs,
jest
lepiej
niż
dobrze
Ale
znów
właśnie
nam
Pijany
cham
nadepnie
na
pantofle
Lepszy
klub,
większy
hype
Grubszy
hajs,
jest
lepiej
niż
dobrze
Ale
znów
właśnie
nam
Pijany
cham
nadepnie
na
pantofle
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.