Текст песни Opium (with Mario Kontrargument) - Eripe
Nie
wystarczy
oddychać,
żeby
żyć
Każde
wołanie
o
pomoc
to
niemy
krzyk
I
nie
powiem,
że
się
opłaca
tutaj
szeptać
To
jak
pocieszać
kurwę,
że
praca
uszlachetnia
Tu
na
dzień
starcza
parę
dych,
jak
dopisuje
Jakiś
cieć
macza
palce
w
tym
i
oblizuje
A
ja
się
głodny
czuję,
aż
cały
podryguję
Ale
jestem
podłym
chujem
i
się
odgryźć
umiem
Ty
też
się
umiesz
odgryźć,
to
od
serca
zacznij
Ja
lubię
się
wwiercać
w
czaszki
cyrklem
i
wkręcać
jazdy
Cyrkiem
ten
spektakl
nazwij,
życiowy
freakshow
Takich
kreatur
nie
wykreował
nawet
Hitchcock
Zezwierzęcenie
mnie
przenika
od
środka
Spojrzenia
wilcze,
jebać
ludzi;
likan-mizantropia
Biało
na
białym
masz,
jak
dragi
mogą
w
pizdę
dać
Życie
to
bajka
królewiczu;
Walter-Disney
White
Patrzą
mi
na
ręce,
co
robię
co
krok
A
siła
rośnie
w
oczach,
bo
znoszę
ich
wzrok
Podkręcam
temperaturę,
by
poczuć
wokół
wrzenie
I
daję
ogień,
by
się
wtopić
w
otoczenie
Białe
kołnierze
nie
dla
mnie,
ja
nigdy
nie
byłem
wylewny
sam
Zamykałem
się
na
ludzi
otwarcie,
aż
do
otwarcia
butelki,
Mam
do
powiedzenia
niewiele
a
niedopowiedzenia
wiele
tu
mogą
namieszać
Bo
jak
mówiłem,
że
coś
będzie
z
ciebie
To
chyba
nie
dopowiedziałem,
że
beka
Chcecie
złotych
myśli,
to
niech
Wam
posłuży
Eldo
radą
Ja
nie
godzę
się,
by
mnie
za
nienawiść
piętnowano
Jebani
ludzie,
tacy
głupi,
to
mnie
też
martwi
Mam
wielką
duszę,
a
chcę
dusić
ich;
Ted
Gandhi
Pośród
tych
pionków
mam
dość
już
życzeń
Mogę
opluć
ich
otruć,
a
po
prostu
krzyczę
Więc
się
odmul
lub
pozwól
bym
Ci
podniósł
stryczek
Odpal
Odium
i
Opium
i
odpuść
życie
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.