Текст песни O.C.C - Jongmen feat. HZD, Bialas & Paluch
Oh,
Jongmen
Deal
gang
B.O.R,
B.O.R!
Twój
ocean
rymów
I
stylu
to
dla
mnie
brodzik
Sam
skurwysynu
nie
wiesz
o
co
chodzi
Po
to
się
rodzić
żeby
umrzeć
– chyba
ty?
Ja
żyję
po
to
by
spełniać
swoje
sny
O
chuj
chodzi
czy
chuj
interesuje
mnie
co
cię
dławi
Zazdrość,
zawiść,
nienawiść
Trzeba
cię
zabić
by
usunąć
w
zarodku,
to
co
w
tobie
środku
tkwi
Ryba
psuje
się
od
głowy
– C'est
la
vie
Zazdrość,
wywnioskujesz
z
mowy,
zżera
ich
Fałszywy
skowyt,
przesiąknęła
scena
nim
Giń,
albo
naucz
się
w
tym
świecie
żyć
Uwielbiają
kicz,
Beverly
Hills,
białe
ferrari
Znane
tego
ze
są
znane
beach
jak
Paris
To
nie
Havana,
ani
St
Tropez
Nie
ma
drugiej
Jennifer
Lopez
i
Penelope
Cruz,
ziomek
W
Hollywood
wyginęły
dawno
Te
z
pełnymi
ustami
jak
Marlon
Brando
Jebać,
tak
jak
fałszywych
I
co
się
dziwisz
Nauczyło
życie
mnie
Ej,
przestań
się
pruć
stara
pęknięta
proco
Chodzi
o
chuj
ci,
od
dzisiaj
mów
mi
Rocco
Jak
lubisz
tańczyć,
zapraszam
cie
na
pogo
Głośno
szczekają
ci
co
nic
nie
mogą,
suki
Chuj
w
każdy
szczyt,
już
nie
widzę
ich
wierzchołków
Lecę
– z
tego
poziomu
nie
widzę
już
nawet
lądu
Lecę
- świezaki
z
rap-gry
myślą
(chuje),
że
zbili
piątki
bogów
(co?)
Ruszyli
ze
startu
Biznes
potrzebuje
pionków
Nie
ma
tu
nic
za
darmo
(nie)
Chyba,
że
lot
na
bruk
(leć)
Ponad
dekadę
twardo
(ta)
Nie
ginie
o
mnie
słuch
(BOR)
Nie
żadne
kurwa
Compton
Nie
kontrakty
ze
snów
Polskie
realia,
bagno,
kosy
przecinają
głów
O
co
chuj
Ci
chodzi,
kończy
się
Twoje
pięć
sekund
(tik-tak)
Znów
mi
wychodzi
i
mam
przed
sobą
pięć
wieków
(hy)
To
sporo
czasu
a
ja
nie
zasypiam
nigdy
(he)
Wbijam
w
złamasów,
nie
bądź
kurwa
taki
bystry
(śmieciu)
O
chuj
Ci?
O
chuj
Ci?
O
chuj
Ci?
O
chuj
Ci
chodzi?
O
chuj
Ci?
Chodzi?
O
chuj
Ci?
O
chuj
ci
chodzi?
Ludzie
mówią,
że
mam
życie
jak
ze
snu
A
jak
tylko
im
zaprzeczę
widzę
żenadę
na
ich
minach
Widzą
mnie
tylko
na
klipach
i
na
telebimach
Nie
jak
ze
studia
wybijam
po
dwunastu
godzinach
Nie
widzą
mojej
twarzy
kiedy
piszę
do
rana
Dla
nich
wiecznie
gwiazdorze,
moje
życie
to
banał
Mało
tego
mówią
mi,
że
mało
robię
Poświęcam
dla
muzyki
każdy
wolny
czas,
czyli
całą
dobę
Ziomek,
zwolnij
na
moment,
dobrym
chłopakom
śle
zwrotki
na
projekt
Kiedyś
jarałem
się
wszystkim
co
błyszczy
Do
teraz
od
tego
mam
oczy
zmęczone
Gwiazda
za
którą
byłem
gotów
zabić,
leżała
tu
nago
na
stole
Tak
zawróciła
mi
w
głowie
chłopaku
Aż
cofa
mi
się
na
myśl
o
niej
Białas
na
szczycie,
co
on
tu
robi?
Jego
nawijka
to
głupi
truizm
Słyszałem
nawet,
że
syna
i
córkę
mam,
a
ich
imiona
to
Gucci
i
Louis
Co
przypierdalasz
się,
że
gadam
se
o
marzeniach,
popraw,
celach
Nie
cofnę
się
kiedy
se
liznę
fejmu,
jak
Drake
typie
na
Coachella
Mówią
że
Bizzy
to
król,
król,
nie
wierzysz
to
przejedź
w
dół;
scroll'em
Chciał
mnie
zaorać
mój
wróg,
wróg,
wieśniak
za
bardzo
się
wczuł
w
rolę
A
jak
już
sobie
gadamy
skorzystam
z
okazji
żeby
Ci
coś
uzmysłowić
Nawet
nie
słucham
se
co
tam
pierdolisz,
bo
jesteś
jak
dziwka
O
chuj
Ci
chodzi?
To
Ha-Madafaka,
Zi-Madafaka,
Dy-Madafaka
wbijam
Ci
gwóźdź
Płacz
łączy
nas
stół
układ,
Twój
język,
mój
ból
Skundlony
wróg
samego
siebie
Zbudź
się
przyjebie
w
końcu
ze
snu
Kruchy
jest
lód
sam
się
pogrzebiesz
Szkoda
na
Ciebie
czasu
i
słów
Twe
oczy
w
postaci
łez
srają
zawiścią
jak
wiesz
takich
kara,
każdy
wyczuje
jak
z
nich
zapierdala
Wy
wiedzący
wszystko
Bóg
was
pokarał
Wciąż
na
Membranach
Ty
wciąż
kanałach
mentalnych
rozpierdalam
granat
i
się
żegnam
po
kolei
każdym
z
was
Strach
się
bać
patrze
w
dal
gdzieś
tam
chem
za
plecy,
wszystkie
śmieci
z
gleby
ja
wyrzuciłbym
z
planety
Na
wieki
wieków
za
parę
sekund
podnieś
powieki
(fałsz),
czas
przechyl
ścieki
Pojeby
fałsz
z
brudy
się
lepi
cały
Twój
raj
O
chuj
Ci?
(O
chuj
Ci?)
O
chuj
Ci?
(O
chuj
Ci?)
O
chuj
Ci?
(O
chuj
Ci?)
O
chuj
Ci
chodzi?
O
chuj
Ci?
(O
chuj
Ci?)
O
chuj
Ci?
(O
chuj
Ci?)
O
chuj
Ci?
(O
chuj
Ci?)
O
chuj
Ci
chodzi?
O
chuj
Ci?
(O
chuj
Ci?)
O
chuj
Ci?
(O
chuj
Ci?)
O
chuj
Ci?
(O
chuj
Ci?)
O
chuj
Ci
chodzi?
O
chuj
Ci?
(HZD)
O
chuj
Ci?
(Jongmen)
O
chuj
Ci?
(Paluch)
O
chuj
ci
chodzi?
Skurwysynu...
ZWD
produkcja,
he
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.