Текст песни Pogrzeb - PIH , Miuosh
Klęknij,
zamknij
oczy,
ty
znasz
to
dobrze
Dziś
nie
dostaniesz
do
pyska,
a
ja
odprawię
ci
pogrzeb
Za
te
skurwienie,
za
zbędne
pierdolenie
Wysyłam
wiadomość,
niech
to
do
innych
dotrze
Niejeden
z
wierzących
dziś
wreszcie
łzy
otrze
W
erze
tandety
serwowanej
dla
Polaków
Poczujesz
na
szyi
moich
przemyśleń
ostrze
Zakopię
cię
szmato
na
peryferiach
rapu
Ref.
Dlatego,
że
porusza
mnie
to
co
dobre
A
brzydzi
to
co
modne
Ja
żegnam
ten
syf,
zapraszam
cię
na
ich
pogrzeb
Zamknij
oczy,
otwórz
umysł,
słuchaj
Rozliczam
się
z
nimi
dziś,
za
te
wszystkie
lata
Teraz
i
tutaj,
z
bandą
pedałów
i
tanich
pizd
Oddałem
chleb
dawnych
lat,
kurwo
z
fiutami
w
łapach
Kiedyś
każdy
miał
zapał,
dziś
każdy
się
zsapał
Czuję
z
ich
pysków
smród,
ty
kopiąc
własny
grób
Klną
imię,
które
nadał
im
ich
własny
lud
A
chłód
pustych
salw
dorywa
gardła
przy
sitkach
Usta
jak
kurwy
pizda
póki
płacą
i
bit
gra
Mówiłem
nie
umiesz
- to
z
nim
nie
igraj
Teraz
a
tyle
dała,
łykali
by
spermę
w
litrach
Ej,
nie
wiem
czemu
się
dziwisz
Prawda
jest
jak
Ibisz,
z
reguły
wkurwia
i
jest
przykra
Polski
rap
to
gonitwa,
geniuszem
być
nie
trzeba
Wygra
ten
kto
wyżej
dupy
da
i
za
więcej
się
sprzeda
Dwulicowość
i
doli
nastoletnich
pizd
Razi,
że
aż
się
na
to
kurwa
patrzeć
nie
da
Biorę
całe
te
ściemniactwo
za
pysk
Postanowiłem
was
kurwa
pogrzebać
Ref.
Dlatego,
że
porusza
mnie
to
co
dobre
A
brzydzi
to
co
modne
Ja
żegnam
ten
syf,
zapraszam
cie
na
ich
pogrzeb
Zamknij
oczy,
otwórz
umysł,
słuchaj
Rozliczam
się
z
nimi
dziś,
za
te
wszystkie
lata
Teraz
i
tutaj,
z
bandą
pedałów
i
tanich
pizd
Kiedy
oczy
wywrócą
ci
się
do
środka
Zrozumiesz
wtedy,
że
nie
miałeś
tam
nic
Oddasz
przysługę,
jak
ostatni
oddech
oddasz
Na
dużym
palcu
w
prosektorium
kwit
Daj
mi
chwilę,
wystarczy
ułamek
szansy
Mam
skisy,
czuję
krew
- to
mój
koń
trojański
Chcesz
punchy?
To
przekaż,
pieprzę
walkę
o
tron
Wśród
MC's
gdzie
większość
jest
jak
Elton
John
i
jego
żon
Dla
bez
polotu
kotów
pobocze
Niech
tam
harują
krocze
Łamię
w
pół
każdą
wiotką
kurwę
Niech
puszcza
pawie,
za
burtę
Wytopię
łódkę
i
zrywam
żagiel
Zlany
potem,
to
tylko
ja
- kill
worker
Dotknięcie
geniuszu,
dla
tysięcy
uszu
Wersy
prawdy,
rzeczywistość
to
mój
warsztat
Dzieciak
pragnie
sławy,
pierwsza
płyta
szybko
falstart
Patrzę
na
rap-grę,
co
drugi
to
tytan
Do
nie
dawna
wypluwał
Dziś
chce
wszystko
połykać
Witam
w
bloku,
w
rynsztoku
mięty
nie
ma
Ranne
zwierzę
bez
skrupułów
uwalniam
od
cierpienia
Ref.
Dlatego,
że
porusza
mnie
to
co
dobre
A
brzydzi
to
co
modne
Ja
żegnam
ten
syf,
zapraszam
cie
na
ich
pogrzeb
Zamknij
oczy,
otwórz
umysł,
słuchaj
Rozliczam
się
z
nimi
dziś,
za
te
wszystkie
lata
Teraz
i
tutaj,
z
bandą
pedałów
i
tanich
pizd
Kiedy
oczy
wywrócą
ci
się
do
środka
Zrozumiesz
wtedy,
że
nie
miałeś
tam
nic
Oddasz
przysługę
jak
ostatni
oddech
Oddasz
na
dużym
palcu
w
prosektorium
kwit
Альбом
Pogrzeb
1 Intro
2 Pogrzeb
3 List do B
4 Znam Swe Miejsce
5 Sado
6 Zły
7 Szczekaj
8 Mowią na Mnie
9 Postęp
10 Daleko
11 Barwy Szczęścia
12 Skazani
13 Nie Mów Mi…
14 Kolos
15 Tylko Ból
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.