Текст песни Miłość do życia - Paluch
Nie
musisz
mówić
nic,
widzę
po
oczach
to
Chcę
Tobie
pomóc
dziś,
to
jest
ostatnia
dłoń
Celujesz
prosto
w
skroń,
ale
brakuje
odwagi
Czy
jeśli
zrobisz
to,
to
ktoś
pożegna
Ciebie
łzami?
Nadzieja
gaśnie,
jak
rano
światła
latarni
Jutro
też
jest
noc,
więc
szybko
się
ogarnij
Miłość
do
życia
dzisiaj
znowu
wygrała
Podaję
brzytwę,
gdy
do
tonący
w
miękkie
dno
się
wtapia
Nie
z
demonami,
tylko
ze
samym
sobą
runda
Myślałeś,
że
znasz
siebie,
ale
walka
nie
jest
równa
Co
nas
pobudza,
to
zwierzęcy
instynkt
Oczyszcza
myśli
w
chwilach
krytycznych
Trzeba
to
przetrwać
i
obrócić
w
siłę
Wycisnąć
jak
ze
szmaty
emocje
pozytywne
Jak
żyzną
glebę,
nawilżyć
tym
umysł
Jeszcze
nie
raz
będziesz
miał
powód
do
dumy,
tej
Ref.
x2
Miłość
do
życia
często
ratuje
nas
Dodaje
skrzydeł,
kiedy
lecisz
na
kark
Kolejny
raz
wyciąga
z
psychicznego
dna
Pamiętaj
ziom,
nie
znasz
godziny,
ani
dnia
Wczoraj
byś
zaprzeczył,
dziś
chcesz
uciec
z
samochodu
Gdy
nad
głową
hydrauliczny
zgniatacz
złomu
To
Ty
w
swym
rogu,
bezbronny,
półnagi
Mimo,
że
za
dnia
w
życiu
jaja
ze
stali
Znów
coś
się
wali,
a
jak
wali
się,
to
wszystko
Jakby
ten
scenariusz
pisał
pierdolony
Hitchcock
Byłeś
już
blisko,
nie
mów
mi
proszę
Śnieżnobiałe
orchidee
zdeptałeś
w
błocie
Niejeden
talent
spisany
na
straty
Wyciągnięty
w
porę
grabarzowi
spod
łopaty
Przeklęte
życie,
życie
błogosławione
Powtórka
chrztu,
tylko
w
muszli
klozetowej
To
Cię
dobije,
czy
da
wiarę
i
nadzieję
Wiem,
że
szukasz
dłonią
iskry
w
popiele
I
mówisz
sobie
'Dam
radę,
chuj
z
tym,
co
tam'
Kochasz
życie,
którym
żyjesz
Żyjesz
życiem,
które
kochasz
Ref.
x2
Miłość
do
życia
często
ratuje
nas
Dodaje
skrzydeł,
kiedy
lecisz
na
kark
Kolejny
raz
wyciąga
z
psychicznego
dna
Pamiętaj
ziom,
nie
znasz
godziny,
ani
dnia
Kolejny
życiowy
zawód,
kolejna
porażka
Znowu
zostałeś
sam
i
nikt
niczego
nie
wyjaśnia
Kolejny
siwy
włos
i
kolejna
zmarszczka
Życie
z
gracją
maluje
lata
na
naszych
twarzach
Co
przeżyć
jeszcze
raz,
a
czego
nie
powtarzać
Ty
sam
wyznaczasz
granicę,
której
nie
przekraczasz
Spierdoliłeś
coś,
to
czasem
lepiej
nie
naprawiać
Bo
zagojone
rany
można
łatwo
rozdrapać
Życie
w
cierpieniu,
jak
niechciana
eutanazja
Słyszysz
i
myślisz,
ale
nie
masz
siły
działać
Swoje
sprawy
pozałatwiać,
samo
nic
się
nie
rozwiąże
Porozmawiaj
z
nią,
milczenie
pogłębia
problem
Miłość
do
życia
jest
jak
toksyczny
związek
Zdradzacie
się
wzajemnie,
wierząc,
że
będzie
dobrze
I
chociaż
mówisz,
że
jest
kurwą,
to
nie
oddasz
jej
za
nic
Ranicie
się
wzajemnie,
ale
tak,
żeby
nie
zabić
Ref.
x2
Miłość
do
życia
często
ratuje
nas
Dodaje
skrzydeł,
kiedy
lecisz
na
kark
Kolejny
raz
wyciąga
z
psychicznego
dna
Pamiętaj
ziom,
nie
znasz
godziny,
ani
dnia
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.