Текст песни Okna Krakowa - Piotr Rubik , Anna Jozefina Lubieniecka
Kraków
Tyniecka
10,
okna
ledwo
nad
ziemią
I
kościół
na
Dębnikach,
co
umiał
los
odmienić
Pokoje
w
suterenie,
nieprzyjaciel
słońca
Dwa
okna
na
Tynieckiej,
w
których
został
wzrok
ojca
Gdy
pustka
jest
ciężarem,
jak
jej
postawić
tamy
Serdeczność
u
przyjaciół,
okna
na
Felicjanek
I
powrót
na
Tyniecką,
Kotlarczyk
w
duchu
wspiera
Brunatne
smugi
wojny,
będziemy
robić
teatr
Okna
Krakowa,
dotyk
jego
oczu
Okna
Krakowa,
pamięci
przeźrocza
Okna
Krakowa,
światło
jego
źrenic
Okna
Krakowa,
dom
promieni
Rapsody
Słowackiego,
dają
początek
nazwie
Karol
księdzem
Robakiem,
za
oknem
szwabskie
radio
Wojna
zaciska
pętle,
wywózki,
terror,
bieda
W
Solwaju
kamieniołom,
gdzie
oknem
było
niebo
W
parafii
na
Dębnikach
wywózka
Salezjanów
Żywy
różaniec
młodych,
rodzi
się
powołanie
Jest
rok
czterdziesty
czwarty,
samochód,
krew,
wypadek
Wielkie
szpitalne
okna
są
tak
jak
Karol
blade
Okna
Krakowa,
dotyk
jego
oczu
Okna
Krakowa,
pamięci
przeźrocza
Okna
Krakowa,
światło
jego
źrenic
Okna
Krakowa,
dom
promieni
Opieka
dobrych
ludzi,
jasne
okna
na
Szwedzkiej
Tu
Bóg
mi,
powie
Karol,
wymyślił
rekolekcje
Czarna
niedziela
sierpnia,
huk
w
drzwi
karabinami
Lecz
okna
na
Tynieckiej
strzegą
przed
oprawcami
Wreszcie
pałac
biskupi,
księcia
Sapiehy
skrzydła
Będą
młodych
kleryków
do
końca
wojny
skrywać
I
staje
przed
Karolem,
czego
czas
już
nie
zatrze,
Okno
na
Franciszkańskiej,
jego
okno
na
zawsze
Okna
Krakowa,
światło
jego
źrenic
Okna
Krakowa,
dom
promieni
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.