Текст песни Celebryta - Solar & Bialas
(Proszę
Pana)
Sam
jestem
zaskoczony
jak
to
się
poukładało
Kiedyś
byłem
dla
nich
nikim,
dziś
się
chwalą,
że
mnie
znają
(Co
tam,
lecicie
na
tour
dziś?)
- Lecimy,
natürlich
Już
częściej
gadam
z
dziennikarzami
niż
z
przyjaciółmi
W
nowym
życiu
coraz
mniej
miejsca
dla
starych
kumpli
Widuję
głównie
kolegów
z
zespołu
i
wytwórni
Jak
starych
ziomków
brałem
na
wyjazdy
- odstraszali
gwiazdy
Robili
wstyd,
wszystko
łapali
paparazzi
Więc
papa
łajzy
co
chcą
tylko
bym
ich
wyrwał
z
biedy
Myślą
że
jak
się
odkułem
będą
u
mnie
żyć
na
kredyt
Nie
oddzwaniam,
nawet
kurwa
nie
mam
kiedy
Sesja,
studio,
wywiad,
próba
dzisiaj
i
jeszcze
teledysk
Życie
w
podróży,
picie
nie
służy
i
koka
też
Ale
kiedy
rano
liczę
cash
nie
mam
w
oczach
łez
Jak
moja
ex
dziś
widzi
mnie
tylko
na
plakatach
Tylko
tak
w
oczy
mogę
spojrzeć
jej
po
tylu
szmatach
Każdy
gada
ze
mną
jakby
bał
się
mnie
urazić
Nawet
weterani
zachowują
się
jak
wierni
fani
I
jak
tu
nie
mieć
zrytej
bani
(no
jaaaaak)
Gdzie
nie
pójdę
to
są
wszyscy
zaaferowani
Mam
dość
tego
momentami
To
stało
się
zbyt
szybko
Jak
tak
dalej
będę
płynął
to
się
skończy
wszywką
Miałem
tego
świadomość
ale
brałem
jakąś
sukę
Chlałem
wódę,
gram
dziś
sztukę
Już
zbierają
się
pod
klubem
ludzie,
a
ja
najebany
I
tak
razy
parę
aż
mi
odwołali
całe
granie,
nie
ufali
że
się
zjawie
Wygasł
kontrakt,
kolejna
wielka
gwiazda
zgasła
A
tą
historię
słyszał
już
każdy
z
mojego
miasta
Siedzę
dziś
na
dworcu
sam
(Warszawa
Wschodnia
wjedzie
na
tor
szósty
przy
peronie
czwartym)
Drobne
brzęczą
w
futerale
(Pociąg
Express
Intercity
Górnik)
Czas
jak
po
policzku
łza
(Ze
stacji
Wrocław
Główny
do
stacji
Warszawa
Wschodnia)
Płynie
tu
jak
w
kryminale
(Wjedzie
na
tor
szósty
przy
peronie
czwartym)
Chciałem
wolny
być
jak
ptak
(Przesyłki
konduktorskie
wydaje
kierownik
pociągu)
A
na
klatce
jest
kimane
(W
wagonie
z
numerem
6 w
sektorze
trzecim)
Ten
co
poznał
życia
smak
(Prosimy
zachować
ostrożność)
Wie
jak
boli
przemijanie
(I
nie
zbliżać
się
do
krawędzi
peronu)
(Złoty
pięćdziesiąt,
złoty
sześćdziesiąt,
dwa)
Sam
jestem
zaskoczony
jak
to
się
poukładało
Kiedyś
byłem
dla
nich
kimś,
dziś
udają
że
nie
znają
mnie
(mnie)
Jak
jadę
na
tour
to
od
pętli
do
pętli
Dla
siebie
mam
busa
pół
(Solar
is
swangin)
O
moją
karierę
ciągle
tu
pada
wiele
pytań
Bezdomni
mówią:
"Dawaj
śpiewaj
celebryta"
I
ty
obok
patyka,
trwa
freestylowa
ustawka
Chcesz
się
zapisać,
ale
nie
kojarzą
załoganta
Żyję
jak
kloszard,
nie
mam
ani
grosza
Dzisiaj
jaram
się
jak
jakaś
dama
da
mi
kosza
Nagle
patrze
idzie
stary
z
ziomek
z
prawej
strony
Czy
on
serio
nie
poznaje,
czy
już
jestem
zbyt
czerwony
A
zaraz
po
nim
moja
ex,
nie
ma
szans
na
rewind
I
na
drugą
szansę
ale
dwójkę
dorzuciła
Kiedyś
każda
zimę
piłem
Stocka,
jeździłem
na
stokach
Dziś
jak
idzie
to
marzymy
o
wyrokach
Oldschoolowo
poza
siecią
wiem
z
kim
gdzie
się
spiknąć
Po
chuj
telefony
nam
jak
nas
łączy
winko
Łączy
hobby
z
tyrką,
pilnujemy
fur
pod
Geantem
A
jak
płatności
ni
ma,
no
to
Eviva
l′arte!
Siedzę
dziś
na
dworcu
sam
Drobne
brzęczą
w
futerale
(Przystanek
Rondo
Waszyngtona)
Czas
jak
po
policzku
łza
Płynie
tu
jak
w
kryminale
Chciałem
wolny
być
jak
ptak
(Następna
stacja
Świętokrzyska)
A
na
klatce
jest
kimane
(Następna
stacja
Centrum)
Ten
co
poznał
życia
smak
(Możliwość
przesiadki
do
pociągu...)
Wie
jak
boli
przemijanie
([???]
odjeżdża)
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.