Текст песни Mięso - Taco Hemingway
Siedzę
dwie
godziny
w
Planie
B
sam
Miałaś
już
być
moją
żoną,
ale
dalej
bez
zmian
Trzy
godziny
w
Planie
B
sam
Miałaś
już
być
moją
żoną,
ale
dalej
bez
zmian
Życie
to
stek
bzdur,
z
tym
że
ja
poproszę
krwisty
Nie
odbierasz
telefonu,
więc
wysyłam
listy
Już
przestało
padać
i
na
miasto
pełzną
glizdy
Pewnie
wszystkie
też
na
randkę
z
Tobą,
co
za
pizdy
Moje
kiedyś
zdrowe
płuca
produkują
gwizdy
Klekotanie,
szumy,
świsty,
piłem
gin
przed
wizytą
internisty
Ciągle
mówię
mu
o
płucach,
ale
on
mnie
nie
chce
słuchać
Mówi:
"sukinsynu,
idź
z
tym"
Zdrowy
mózg
stale
produkuje
złe
sny
A
wspomnienia
gonią
mnie
jak
ta
linijka
z
"Beksy"
Dałem
ci
unikatowe
rzeczy
jak
te
Peweksy
Ale
ty
mówisz
o
mnie
teraz
per
"eks-typ"
Nie
mam
Ciebie,
nie
mam
nic,
tylko
teksty
Które
w
mym
notesie
ciągle
gryzą
się,
jak
wściekłe
psy
Od
szaleństwa
ciut-ciut,
w
mózgu
chłód
i
brud
A
serce
trzęsie
się
jak
epileptyk
Tyle
godzin
w
Planie
B
sam
Miałaś
już
być
moją
żoną,
ale
dalej
bez
zmian
Życie
to:
Bieg
przez
kosmos;
trochę
łez,
czasem
rozkosz
Potem:
lepka
pajęczyna
w
pustym
portfelu
Życie
to:
Bieg
z
flagami
między
barykadami
Podczas
gdy
śmierć
goni
i
krzyczy:
"Stać,
obywatelu!"
Proszę
otworzyć
neseser
(okej)
Proszę
nam
podać
swój
PESEL
(hmm,
okej)
Proszę
nie
martwić
się
światem
i
pańskim
własnym
jestestwem
Proszę
pamiętać,
nie
ma
duszy,
pan
po
prostu
jest
mięsem
Proszę
nam
podać
swój
PESEL
Wszyscy
szczęśliwi
ludzie:
proszę
przestać
mnie
wkurwiać
Bo
wszystkim
szczęśliwym
ludziom
planuje
dzisiaj
coś
urwać
I
wszystkie
te
ząbki
śliczne
chodniczkiem
się
będą
turlać
Jak
ciągle
mi
tak
będziecie
tu
świecić
nimi,
no
kurwa
mać!
To
nie
komedia,
Antygona
ma
wzór
wam
dać
Tutaj
ma
być
tragedia,
obok
antyczny
chór
ma
stać
Proszę,
idźcie
się
zabić,
poważnie,
sam
mogę
sznur
wam
dać
Albo
jakiś
karabin,
lecz
idźcie
wy
wszyscy
w
trumnach
spać
Ja
nie
sypiam,
łykam
energetyki
Widzi
pan,
no
jak
mam
sypiać,
gdy
wszędzie
przeklęte
krzyki?
Słyszę
imprezowiczów
rozmowy
i
lepkie
rzygi
I
jeszcze
mi
skrzypek
gra
coś
pod
oknem,
choć
nieźle
skrzypi...
Poza
tym
czekam,
czekam
na
jej
telefon
W
płucach
wiruje
tytoń,
a
w
żyłach
pływa
żelbeton
I
znów
mi
ucieka
życie,
ja
znowu
gonię
peleton
Lecz
życie
jest
coraz
szybsze
i
czmycha
z
moją
kobietą
Olej
sypianie,
spanie
zostaw
szkieletom
Czekam
na
Ciebie
w
Planie
B,
będę
tu
czekał
wieczność
Piszę,
a
ty
ani
me
ani
be,
zrozum
ranisz
i
hańbisz
mnie
Przecież
właśnie
widziałem,
na
mieście
bawisz
się?
Zabij
się
Ciągle
czekam,
plac
Zbawiciela,
chodź
zbawić
mnie
Nie
będę
gryzł
ani
strzelał,
chodź
ze
mną
napić
się
Przecież
widzę,
że
widzisz
co
Ci
tu
piszę
Więc
jutro
spiszę
to
wszystko
i
wszystko
to
upublicznię
Tyle
godzin
w
Planie
B
sam
Miałaś
już
być
moją
żoną,
ale
dalej
bez
zmian
Życie
to:
Bieg
przez
kosmos;
trochę
łez,
czasem
rozkosz
Potem:
lepka
pajęczyna
w
pustym
portfelu
Życie
to:
Bieg
z
flagami
między
barykadami
Podczas
gdy
śmierć
goni
i
krzyczy:
"Stać,
obywatelu!"
Proszę
otworzyć
neseser
(okej)
Proszę
nam
podać
swój
PESEL
(hmm,
okej)
Proszę
nie
martwić
się
światem
i
pańskim
własnym
jestestwem
Proszę
pamiętać,
nie
ma
duszy,
pan
po
prostu
jest
mięsem
Proszę
nam
podać
swój
PESEL
![Taco Hemingway - Trójkąt warszawski](https://pic.Lyrhub.com/img/o/y/d/k/w9rcx0kdyo.jpg)
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.