Текст песни Paranoje - Trzeci Wymiar
A
może
zapytajmy
górali
o
halny
i
cały
materialny
świat
rzeczy
martwych.
A
kiedy
zawyją
alarmy,
swe
ciała
podpalmy
ładunek_emocjonalny
Może
zapytajmy
demony
o
znaki
16
minut
przed
piątą.
Uwierzmy
przesądom,
uwierzmy
przedmiotom
w
ekspansji
Żydów
przez
Hong-Kong.
Może
zapytajmy
czy
wierzą
pieniądzom,
czy
ich
towarzysze
nie
są
eskortą.
Czego
nie
mogą,
a
czego
nie
sądzą
i
czy
kabel
z
tyłu
jest
bom-bą.
Może
zapytajmy
i
dziwkę
o
traumy,
o
samochody,
meliny,
pokoje,
Hoteli,
salony,
łazienki
i
knajpy
czy
świat
jest
nieidealny?
Może
zapytajmy
modelkę
o
kształty
albo
stada
kobiet
o
te
paranoje.
Może
zapytajmy
ćpuna
o
fanty,
kolegi
kolega
poczeka
na
dole.
Rozchylmy
żaluzję
na
parking
popatrzmy
na
człowieka
pod
parasolem.
Wygląda
znajomo
a
kilo
na
stole
polegasz
na
farmazonie.
Monitorowane
ulice,
budynki,
telefoniczne
pluskwy,
system.
Ile
razy
czytałeś
z
ust
mi
listę
no
sobie
panicznie
spust
drzwi
wiz-jer.
Może
ten
przed
kim
uciekasz
to
ten
kogo
szukasz
tuż
przy
windzie,
A
może
tam
nikogo
nie
ma,
nikogo
nie
było
i
nikt
już
nie
przyjdzie
schiz
ej
Masz
odmienny
stan,
wpadasz
nadal
w
paranoje.
Podniebny
Magellan
kreśli
chore
parabole.
Toksyczny
deszcz
myśli
pada
na
pana
z
parasolem.
Flara
spala
zwoje,
latasz,
stawiasz
świat
na
głowie.
Też
mam.
Mam
odmienny
stan,
wpadam
nadal
w
paranoje.
Podniebny
Magellan
kreśli
chore
parabole.
Toksyczny
deszcz
myśli
pada
na
pana
z
parasolem.
Flara
spala
zwoje,
latam,
stawiam
świat
na
głowie.
Też
masz.
Tafla
wody
skuta
jest
lodem,
pod
spodem
tajemne
schody
na
dno!
Schodzę
tamtędy
codziennie
z
upiorem
co
mieszka
we
mnie
#Porkinson
Ostatni
skok
do
wody,
złoty
strzał,
chcę
zdobyć
siłę
#Riddell
Po
czym
podziwiałbyś
motyla
piękno,
gdyby
nie
miał
on
skrzydeł?
Idę!
Nawet
jeżeli
już
nic,
nic,
nic
w
tym
życiu
nie
będzie
mi
dane
to
lata
jak
Friz-bi
w
tym
chorym
łbie,
żyć
z
tym
jest
przejebane.
Wydrapię
ten
list
na
ścianie,
choćby
wytrysnąć
miała
z
przegubów
Niagara.
Cena
nie
wygórowana.
Alarm!
Co
budzi
anioły,
usypia
Szatana.
Choć
i
we
łzach,
tak
topi
się
strach.
I
nie
ma
imienia
ta
bestia.
Krwią
płynie
agresja
w
bilirubinie
po
serpentynach
jestestwa.
Ta
lina
napina
się,
trzyma
emocje.
Jak
pęknie
poczuję
chłostę.
Idę
płonącym
pomostem
tak
w
górę,
do
góry,
jak
spadnę,
wtedy
odpocznę
#mocne?
Budzę
się
z
tym,
gdy
zamykam
oczy,
zasypiam,
a
sny...
Szukają
pomocy!
Pomocy
tu
nikt,
nie
przyśle,
bo
w
nocy
normalnie
ludzie
to
śpią
(śpią).
Chory
ten
trip
jak
chore
patosy.
Od
nocy
po
świt.
Mój
czarny
motocykl.
Przemierza
ten
cykl,
szukając
pomocy.
Nikt
nie
chce
ubrudzić
se
rąk.
Ziom!
Masz
odmienny
stan,
wpadasz
nadal
w
paranoje.
Podniebny
Magellan
kreśli
chore
parabole.
Toksyczny
deszcz
myśli
pada
na
pana
z
parasolem.
Flara
spala
zwoje,
latasz,
stawiasz
świat
na
głowie.
Też
mam.
Mam
odmienny
stan,
wpadam
nadal
w
paranoje.
Podniebny
Magellan
kreśli
chore
parabole.
Toksyczny
deszcz
myśli
pada
na
pana
z
parasolem.
Flara
spala
zwoje,
latam,
stawiam
świat
na
głowie.
Też
masz.
Lęk
wysokości,
widmo
strachu.
Patrz
jaki
piękny
widok
z
dachu.
Stań
na
krawędzi
ilorazu
inteligencji
psychopatów.
Cisza
ciszy
nie
słyszy,
czas
nie
czuje
czasu,
Świat
choruje
nasz
słuch
krzyczy,
wiatr
nie
słyszy,
wiatr
tu
milczy.
Popatrz,
opadł
kurz.
Spadł
sufit
na
mózg,
po
planetarium
pływa
łódź.
Mimo
wiatrów,
sztormów,
piorunów,
burz.
Brygantyna
trzyma
kurs.
Krzywa
schiza
ścina
z
nóg,
adrenalina,
ślina
z
ust.
Strychina
odcina
tlen
z
płuc.
Ostatni
łyk
wody
#Jesus-BenHur
Thank
you,
sens
tu
zmierza
powoli
do
obłędu,
lęku,
medykamentu,
Spektrum
jointa,
adventure,
przedpokój
grozy,
apartamentu
odmętu.
Płyniemy
po
grobach
martwych
prób,
ulotnych
momentów.
Własny
grób,
na
własne
życzenie
kopiemy
głowami
z
cementu.
Zwrot
przez
sztag,
lot
przez
gwiazdozbiór
błędów,
nie
istnienie.
Runął
okrętu
maszt
tu,
każdy
z
nas
chce
wczas
oszukać
przeznaczenie.
Całą
załogę
porywa
biały
szkwał,
kręci
sterem
#MarryCeleste
Mimo
fal
łajba
gna
na
spotkanie
z
Hemingway'em.
Masz
odmienny
stan,
wpadasz
nadal
w
paranoje.
Podniebny
Magellan
kreśli
chore
parabole.
Toksyczny
deszcz
myśli
pada
na
pana
z
parasolem.
Flara
spala
zwoje,
latasz,
stawiasz
świat
na
głowie.
Też
mam.
Mam
odmienny
stan,
wpadam
nadal
w
paranoje.
Podniebny
Magellan
kreśli
chore
parabole.
Toksyczny
deszcz
myśli
pada
na
pana
z
parasolem.
Flara
spala
zwoje,
latam,
stawiam
świat
na
głowie.
Też
masz.
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.