Текст песни Nie Pogadasz - Łona i Webber
Mówisz,
że
zachwycony
byłeś
rzadko
którym
I
że
błądziłeś
dawniej,
ale
ostatni
update
to
żart
ponury
- i:
Teraz
to
najgorszy
model
w
klasie
Bo
trzyma
przez
trzy
godziny
i
non
stop
traci
zasięg
Mówisz,
że
u
ciebie
zmiany
wielkie
I
że
teraz
myślisz
trochę
bardziej
poza
pudełkiem
- i
że:
Narzędzia
bierzesz
bardziej
dedykowane,
i
trafiasz
w
target,
i
w
tej
sytuacji
jesteś
mega
fanem
I
mówisz,
że
cię
struła
rozterka,
czy
ten
Tatuaż
wciąż
cię
wyraża
w
stu
procentach
I
czy
by
z
ramion
na
plecy
takiego
zdania
nie
zlecić
Że
ciut
na
zdrowiu
podupadnie
ten,
co
ci
stanie
naprzeciw
I
mówisz,
że
rzuciłeś
szlugi,
i
że
Teraz
lepszy
chuch
masz
i
parę
stów
co
miesiąc
mniej
gubisz
Chuj
z
tym
hajsem
za
ten
przejarany
okres,
ale
Zdrowie
jest
ważne.
Zdrowie
jest
ultraistotne!
I,
żeby
przestać
tak
bardzo
być
tutaj
Wyjechałeś
i
wyszło,
że
tam
też
można
pić
w
trupa,
i
nawet
Spoko
było,
tylko
ci
imigranci
– ohyda
Bo
za
głośno
mówią
i
za
bardzo
ich
widać
Mówisz,
że
byłeś
z
tych,
co
nie
wierzą
Aż
otworzył
ci
oczy
ten
serial;
zwłaszcza
trzeci
sezon
I
teraz
widzisz
jak
ochłapem
mamią
ludność
ci,
co
na
tym
wszystkim
mają
swoją
łapę
Brudną!
A
ja
słucham.
Ja
milczę.
Ja
przestępuję
z
nogi
na
nogę
Eh.
Co
ja
ci
powiem?
Nic
ci
nie
powiem
Choćbyś
nawet
zrobił
przerwę
na
jakąkolwiek
odpowiedź
- co
ja
ci
wtedy
powiem?
Nic
ci
nie
powiem
A
może
by
mnie
na
sposób
wziąć
i
chytrze
podejść?
Bez
sensu,
bo
co
ja
ci
powiem?
Nic
ci
nie
powiem
Tak
bardzo
chciałbyś
wiedzieć,
czy
ja
to
rozumiem
Choćby
w
połowie.
A
co
ja
ci
powiem?
Nic
ci
nie
powiem
A
mógłbym
wspomnieć,
że
wczoraj
słońce
tak
świeciło
nieprzytomnie
I
że
mocno
niepokoi
to
mnie,
bo:
Księżyc
blady
coś
i
patrzy
na
wschód
tak
smutno
Zupełnie
jakby
miało
nie
być
jutra
jutro
I
mógłbym
dodać,
że
zamiast
- na
Boga
- lat
swoich
dowieść,
ja
dziecko
pielęgnuje
w
sobie,
zresztą
pełen
obaw,
bo:
Przeszłość
dziecka
radziecka,
przyszłość
chwiejna
Мама
- анархиа,
папа
- стакан
портвейна
I
mówię,
że
rzuciłem
- z
przekory
I
że
wraz
z
ostatnim
szlugiem
cały
mi
zgasł
koloryt
Siedzę
w
tej
niepalarni,
ćwiczę
pozę
i
wzrokiem
wodzę
za
tym,
co
wychodzi
Ja
już
nie
wychodzę
I
mówię,
że
chwilę
to
zajmie
Bo
ślęczę
nad
tym
SMSem
jak
by
to
był
limeryk
co
najmniej
Nikt
nie
podziękuje
za
trudy,
aja
tu
walczę
ze
słownikiem
co
mi
"chuju"
zamienia
na
"chudy"
Wszystkie
trakty
śledzę
I
szukam
druhów
niedoli,
czyli
tych
chorych
na
brak
uprzedzeń
Rzadko
kogoś
uda
się
wyłowić
Wśród
obcych
łatwiej.
Swoi
wszyscy
zdrowi
I
mówię
jak
mi
rzeczowością
wyrównują
zagon
Jak
ochoczo
mi
go
betonują
powagą,
jak
mi
go
Trzeźwym
okiem
mierzą,
prozą
sypią
Na
szczęście
sporo
jeszcze
rośnie
tam
na
dziko
A
ty
słuchasz.
Ty
milczysz.
Ty
przestępujesz
z
nogi
na
nogę
Eh,
co
ty
mi
powiesz?
Nic
mi
nie
powiesz
Choćbym
nawet
zrobił
przerwę
na
jakąkolwiek
odpowiedź
- co
ty
mi
wtedy
powiesz?
Nic
mi
nie
powiesz
A
może
by
cię
na
sposób
wziąć
i
chytrze
podejść?
Bez
sensu,
bo
co
ty
mi
powiesz?
Nic
mi
nie
powiesz?
Tak
bardzo
chciałbym
wiedzieć,
czy
ty
to
rozumiesz
Choćby
w
połowie.
A
co
ty
mi
powiesz?
Nic
mi
nie
powiesz
Więc
ty
słuchasz.
Ty
milczysz.
Ty
przestępujesz
z
nogi
na
nogę
Eh,
co
ty
mi
powiesz?
Nic
mi
nie
powiesz
Choćbym
nawet
zrobił
przerwę
na
jakąkolwiek
odpowiedź
- co
ty
mi
wtedy
powiesz?
Nic
mi
nie
powiesz
A
może
by
cię
na
sposób
wziąć
i
chytrze
podejść?
Bez
sensu,
bo
co
ty
mi
powiesz?
Nic
mi
nie
powiesz?
Tak
bardzo
chciałbym
wiedzieć,
czy
ty
to
rozumiesz
Choćby
w
połowie.
A
co
ty
mi
powiesz?
Nic
mi
nie
powiesz
1 Hałas!
2 Gdzie Tak Pięknie?
3 Błąd
4 Nie Pogadasz
5 Znowu Nic
6 Woodstock '89
7 Co Tak Wyje?
8 Nie Mam Pojęcia
9 Zrozumiem, Człowieku
10 Doklej Plakat
11 Fśśt
12 Nawiasem Mówiąc
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.