Lyrics Hey - BARANOVSKI
Mam
dwadzieścia
siedem
lat
na
karku
Chociaż
często
czuję,
jakbym
miał
czterdzieści
Robię
sobie
szybkie
testy
na
logikę
Jeszcze
chwilę
temu
sierpień,
już
jest
lipiec
Moje
dłonie
ozdobiły
nowe
zmarszczki
Kilotony
ludzi
przeszły
przez
ulicę
Znowu
jesień
powykrzywia
mi
nadgarstki
Nie
jest
tak,
że
czegoś
nie
ma,
bo
nie
widzę
Nie
jest
tak,
że
czegoś
nie
ma,
bo
nie
widzę
Wiem
więcej
niż
bym
chciał,
lecz
błądzę
jak
we
mgle
I
czuję,
jak
przez
strach
ocieram
się
o
śmierć
Choć
w
gardle
ciąży
głaz,
powieka
ani
drgnie
I
czuję,
jak
przez
strach
ocieram
się
o
śmierć
Ocieram
się
o
śmierć
Ocieram
się
o
śmierć
Ocieram
się
o
śmierć
Kiedyś
powiedziałem
wszystkim
o
swej
pasji
Teraz
w
tym
żałosnym
filmie
gram
kosmitę
To,
że
czasem
po
kryjomu
zjadam
plastik
Nie
wystrzeli
mnie
od
razu
na
orbitę
Bardzo
chciałbym
porozmawiać
tak
jak
dawniej
O
inteligentnych
filmach
czy
muzyce
Zamiast
tego
teraz
szkło
podnoszę
sprawniej
Myślę,
że
już
tego
nie
ma,
bo
nie
widzę
Myślę,
że
już
tego
nie
ma,
bo
nie
widzę
Myślę,
że
już
tego
nie
ma...
Wiem
więcej
niż
bym
chciał,
lecz
błądzę
jak
we
mgle
I
czuję,
jak
przez
strach
ocieram
się
o
śmierć
Choć
w
gardle
ciąży
głaz,
powieka
ani
drgnie
Czuję,
jak
przez
strach
ocieram
się
o
śmierć
Ocieram
się
o
śmierć
Wiem
więcej
niż
bym
chciał,
lecz
błądzę
jak
we
mgle
I
czuję,
jak
przez
strach
ocieram
się
o
śmierć
Choć
w
gardle
ciąży
głaz,
powieka
ani
drgnie
Czuję,
jak
przez
strach
ocieram
się
o
śmierć
Ocieram
się
o
śmierć
Ocieram
się
o
śmierć
Ocieram
się
o
śmierć
Attention! Feel free to leave feedback.