Bisz - Zew Lyrics

Lyrics Zew - Bisz



Znów zostaję z niczym (znów zostajesz z niczym)
Rozorane żyły (bruzdy tną poliki)
Lata kto policzy? (Dni do cna wyssane)
Nasze wszystko w głowach (w dłoniach strzępy marzeń)
Nic nie mamy z tego (nic do tego tobie)
Padlina nie dla nas (karmimy się głodem)
Sępy krążą kołem (fortuna omija)
Bokiem przemykamy (w cieniu ciszy słychać...)
Krok wilczych łap, nozdrza łapią trop (aha, aa)
Rozbudzając to, żołądek zasysa, zapach budzi moc
Sierść, kark, noc, blask, w górę wzrok!
Księżyc już rozpala węgiel moich źrenic,
Ucisk w skroniach nie pozwala myśleć, każe wierzyć,
Rozkazuje przeżyć.
Skok, śnieg pryska spod łap,
Z pyska pary kłąb, w głąb nocy absurdalny bieg,
W żyłach dudni krew.



Writer(s): Jaroslaw Jaruszewski, Rafał Skiba


Bisz - Wilk chodnikowy
Album Wilk chodnikowy
date of release
20-09-2012




Attention! Feel free to leave feedback.