Elektryczne Gitary - Pilot Josef Frantisek Lyrics

Lyrics Pilot Josef Frantisek - Elektryczne Gitary



Byłem trochę nienormalny
Zawsze mieli kłopot ze mną
Po dobroci i służbowo
Wszystko nadaremno
Wreszcie jeden - Urbanowicz
Ujął rzecz najprościej
"Strzelaj, lataj, twoja sprawa
Jesteś tutaj gościem"
Nad Anglią bitwa, Londyn się smaży
A ja w dożynki bawię się na plaży
Nad Anglią bitwa, Londyn się smaży
A ja w dożynki bawię się na plaży
Służyć w czeskim dywizjonie
Nie miałem ochoty
Polak jestem, polski lotnik
Frantisek, no co ty?
Tylko taki rozdwojony
Tu szwabskie maszyny
A tam dalej w cichym hrabstwie
Przepiękne dziewczyny
Nad Anglią bitwa, Londyn się smaży
A ja w dożynki bawię się na plaży
Nad Anglią bitwa, Londyn się smaży
A ja w dożynki bawię się na plaży
Miałem w końcu spore lobby
Bo to zaraźliwe hobby
Znowu lecę, no i dobra
Tylko wrócić mam na obiad
W czas nalotów sam do schronu
Pędziłem najszybciej
A gdy podrywałem koła
Wszystkie lęki nikły
Długo tak się nie da Ziemi
Nie dotykać wcale
Więc wyrżnąłem przed pannami
Salto mortale
W głowie demony, bak już pusty
Kark przetrącony w polu kapusty
W głowie demony, bak już pusty
Kark przetrącony w polu kapusty



Writer(s): Jakub Wojciech Sienkiewicz


Elektryczne Gitary - Czasowniki
Album Czasowniki
date of release
13-06-2016




Attention! Feel free to leave feedback.