Lyrics Pilot Josef Frantisek - Elektryczne Gitary
Byłem
trochę
nienormalny
Zawsze
mieli
kłopot
ze
mną
Po
dobroci
i
służbowo
Wszystko
nadaremno
Wreszcie
jeden
- Urbanowicz
Ujął
rzecz
najprościej
"Strzelaj,
lataj,
twoja
sprawa
Jesteś
tutaj
gościem"
Nad
Anglią
bitwa,
Londyn
się
smaży
A
ja
w
dożynki
bawię
się
na
plaży
Nad
Anglią
bitwa,
Londyn
się
smaży
A
ja
w
dożynki
bawię
się
na
plaży
Służyć
w
czeskim
dywizjonie
Nie
miałem
ochoty
Polak
jestem,
polski
lotnik
Frantisek,
no
co
ty?
Tylko
taki
rozdwojony
Tu
szwabskie
maszyny
A
tam
dalej
w
cichym
hrabstwie
Przepiękne
dziewczyny
Nad
Anglią
bitwa,
Londyn
się
smaży
A
ja
w
dożynki
bawię
się
na
plaży
Nad
Anglią
bitwa,
Londyn
się
smaży
A
ja
w
dożynki
bawię
się
na
plaży
Miałem
w
końcu
spore
lobby
Bo
to
zaraźliwe
hobby
Znowu
lecę,
no
i
dobra
Tylko
wrócić
mam
na
obiad
W
czas
nalotów
sam
do
schronu
Pędziłem
najszybciej
A
gdy
podrywałem
koła
Wszystkie
lęki
nikły
Długo
tak
się
nie
da
Ziemi
Nie
dotykać
wcale
Więc
wyrżnąłem
przed
pannami
Salto
mortale
W
głowie
demony,
bak
już
pusty
Kark
przetrącony
w
polu
kapusty
W
głowie
demony,
bak
już
pusty
Kark
przetrącony
w
polu
kapusty
Attention! Feel free to leave feedback.