Lyrics Szymon Kobyliński 1942 - Elektryczne Gitary
Trzynaście
lat
- pechowy
wiek
Idę
na
rozstrzelanie
Piaszczysta
droga,
w
oddali
las
Popatrz,
to
tam
się
stanie
Umiem
rysować
i
lubię
to
Maluję
więc
anioły
Zebrało
się
gryzmołów
mych
Na
strychu
od
stodoły
W
zeszłą
niedzielę,
nie
wiem
skąd
Czasem
coś
w
mózgu
wierci
Narysowałem
taką
twarz
Z
podpisem
- anioł
śmierci
Już
blisko
las,
kończy
się
czas
Ktoś
daje
mi
gorzałkę
Spokojne
lato
42
Idziemy
na
rozwałkę
Z
niejasnych
przyczyn
jeden
szwab
Wyciąga
mnie
z
tej
grupy
Zwraca
papiery
i
każe
iść
Natychmiast
do
chałupy
(2x:)
Jak
cielę
patrzę
w
jego
twarz
Znaną
mi
gdzieś
z
pamięci
Biegnę
na
strych
- na
wierzchu
szkic
To
on
- mój
anioł
śmierci
Attention! Feel free to leave feedback.