Lyrics SSJ2 (Same kłopoty) - Guzior
Same
kłopoty,
widzę,
że
przynosisz
same
kłopoty
Czemu
nie
patrzysz
mi
w
oczy,
gdy
mówię
do
ciebie,
ty
kurwo?
Gdy
patrzysz
mi
w
oczy,
to
wiem,
że
zwiastujesz
kłopoty
Same
kłopoty,
ty
to
same
kłopoty
Same
kłopoty,
widzę,
że
przynosisz
same
kłopoty
Czemu
nie
patrzysz
mi
w
oczy,
gdy
mówię
do
ciebie,
ty
kurwo?
Gdy
patrzysz
mi
w
oczy,
to
wiem,
że
zwiastujesz
kłopoty
Same
kłopoty,
ty
to
same
kłopoty
Właśnie
sobie
spadłem
na
ziemię
Dla
wielu
to
zmartwienie,
skumasz
ich,
jak
to
jebnie
Niech
se
lepiej
wezmą
kamerę,
jak
mi
kręcą
aferę
To
się
nawet
uśmiechnę
Uderzasz,
jakbyś
miał
anemię
A
chcesz
jakieś
pancze
mieć,
to
jest
jak
Final
Flash,
bang
Lecę
sobie
ślepo
za
celem
i
chcę
pesos
tak
wiele
Jest
mi
miło
niezmiernie
Chciałem
zrzucić
Genki
na
te
łby
Chciałem
panien
pięknych
na
pęczki
Chciałem
tylko
gierki
jak
Breivik
Chciałem
tylko
pęgi
jak
pęgi
Na
ciebie
miałbym
wyjebane
nawet
w
świecie
równoległym
Ćwiczę,
no
więc
jestem
tęższy
i
widzę
więcej
jak
Tenshin
Nafazowany
jak
księżyc,
follow-up
dziwko,
więc
milczysz
Złoty
jak
małpa,
a
energii
ki
ponad
dziewięć
tysięcy
Myślałem,
że
to
kurwa
Budokai
Gdzie
zatańczę
moonwalka
zwycięsko,
a
nie
jakiś
tam
festyn
Z
jednej
strony
wielcy
hustlerzy,
z
drugiej
mądrzy
z
Mensy
raperzy
Ja
nie
wypalony
bwoy,
tylko
zjarany
Sayianin
Nie
wiem,
której
wersji
mam
wierzyć
Pod
górę
dalej
kamień
pcham
Dopcham
go
nawet
na
rękach
bez
broni
białej
jak
wiesz,
Trunk
Chyba
się
nawet
sam
wnerwiam,
energia
jak
kamehameha
Pojawiam
się,
znikam
jak
puff
Strach
cię
obleciał
i
zeżarł
jak
Buu
Ktoś
tu
znowu
dupy;
Bulma
Planeta
jest
w
szczątkach
i
tracisz
pod
nogami
grunt
Same
kłopoty,
widzę,
że
przynosisz
same
kłopoty
Czemu
nie
patrzysz
mi
w
oczy,
gdy
mówię
do
ciebie,
ty
kurwo?
Gdy
patrzysz
mi
w
oczy,
to
wiem,
że
zwiastujesz
kłopoty
Same
kłopoty,
ty
to
same
kłopoty
Same
kłopoty,
widzę,
że
przynosisz
same
kłopoty
Czemu
nie
patrzysz
mi
w
oczy,
gdy
mówię
do
ciebie,
ty
kurwo?
Gdy
patrzysz
mi
w
oczy,
to
wiem,
że
zwiastujesz
kłopoty
Same
kłopoty,
ty
to
same
kłopoty
Nie
wiem,
z
którą
częścią
mej
duszy
zostałem,
tą
zdrowszą
czy
chorszą
Ale
czułem,
że
gniję,
musiałem
sie
odciąć
i
już
I
tą
złość
ukierunkuję
i
na
tę
hegemonię
dam
ciach
Nie
pierdolę
w
panczach
się
Mam
grupę
wsparcia
Ale
jak
będzie
trzeba,
to
jeden
człowiek
armia
i
chuj
Widzowie
stoją
jak
wryci;
karbonit
Przyszedłem
trochę
nabroić
jak
Broly
Wszystko
zaczyna
mieć
kolor;
kartonik
Nigdy
już
nie
będę
chodził
zgarbiony
Odnajdę
te
smocze
kule;
Antoni
Otworzyłem
głowę
jak
puszkę
Pandory
Chyba
już
wiesz,
jak
powstały
kaniony
Najrzadziej
korzystamy
z
dróg
sprawdzonych
Jem
sobie
obiad
bez
przypraw,
nie
trzeba
Przyprawiam
o
zawrót
głowy;
Vegeta
Wokół
walczą
ze
mną
klony
bez
pępka
Kurwa
bez
HP
się
mówi
mieć
Pecha
Gram
w
pierwszej
lidze
i
nigdy
nie
musiałem
trenować;
Freezer
Nigdy,
a
ty
łapiesz
kolejną
schizę
Popatrz
no
tylko,
jak
puchnie
mi
biceps
Mówili,
że
ludzie
odwracać
się
zaczną,
ta
gównażeria
już
za
mną
Zaczęło
się
robić
trochu
poważno,
teraz
w
moim
cieniu
niech
marzną
Paru
z
nich
tu
padnie
trupem
Bo
bawię
się
znowu
w
przypalanie
mrówek
Ja
to
dopiero
mam
tupet,
ty
jesteś
mocny
bwoy
jedynie
w
grupie
A
dla
mnie
nie
jesteś
mocny
nawet
w
grupie
Tylko
dlatego,
że
jebły
się
kierunki
jej,
ja
ci
tu
zawracam
dupę
Bo
wie
o
tym,
że
ja
jestem
jak
nowy
Dragon
Ball
- super
Pojebany
wajb,
wrogowie,
wysyłam
ich
sobie
do
nieba
i
blau
Guzior
Super
Sayian
Energia
nakurwia
wokół
mnie
jak
kawałki
rozjebanych
skał
Same
kłopoty,
widzę,
że
przynosisz
same
kłopoty
Czemu
nie
patrzysz
mi
w
oczy,
gdy
mówię
do
ciebie,
ty
kurwo?
Gdy
patrzysz
mi
w
oczy,
to
wiem,
że
zwiastujesz
kłopoty
Same
kłopoty,
ty
to
same
kłopoty
Same
kłopoty,
widzę,
że
przynosisz
same
kłopoty
Czemu
nie
patrzysz
mi
w
oczy,
gdy
mówię
do
ciebie,
ty
kurwo?
Gdy
patrzysz
mi
w
oczy,
to
wiem,
że
zwiastujesz
kłopoty
Same
kłopoty,
ty
to
same
kłopoty
Attention! Feel free to leave feedback.