Lyrics Scena To Dziwna - Jacek Kaczmarski
Scena
to
dziwna
Lampka
oliwna
Ciemnym
płomieniem
ćmi
Witają
Pana
Cienie
na
ścianach
Z
cieni
i
światła
- my
Kropla
nadziei
Rzęsy
nam
klei
Źrenic
roziskrza
blask
W
mrocznej
stajence
Złożone
ręce
Nieśmiało
proszą
łask
A
w
kąciku
- zawiniątko
Tobołek
na
duszę
Już
Zbawiciel,
choć
dzieciątko
Buzia
i
paluszek
Skoro
za
nas
ma
umierać
Na
Krzyżu
rozpięte
Skromnie
podziękujmy
teraz
Życiu,
co
jest
święte
Matka
szczęśliwa
Stópki
obmywa
Na
najtrudniejszą
z
dróg
Zanim
w
rozpaczy
Przyjdzie
zobaczyć
Krew
z
przebijanych
nóg
Ciałko
spłukane
Wyciera
sianem
W
słodkim
zapachu
łąk
Zanim
na
Wzgórzu
W
skwarze
i
w
kurzu
Przytkną
gwoździe
do
rąk
Błyszczą
oczka
pełne
życia
I
gębusia
grucha
Choć
dzieciątko
- już
Zbawiciel
Siła
i
otucha
Skoro
ma
umierać
za
nas
I
Go
męka
czeka
W
niemowlęciu
czcijmy
Pana
Boga
i
człowieka
W
niemowlęciu
czcijmy
Pana
Boga
i
człowieka
1 Szukamy Stajenki
2 Scena To Dziwna
3 Jak długo grać będą...
4 Tyle złota i purpury...
5 Koleda Barokowa
6 Zrodził się dzieciaczek...
7 Nie widzą, nie wiedzą...
8 Kolęda ludowa
9 Odmiennych Mowa, Wiara, Obyczajem
10 Straszny Rwetes, Bracie Osle
11 Nad uśpioną Galileą...
12 Lśnij, nieboskłonie...
13 Kolysanka
14 Ilu nas w ciszy
15 Koleda
16 W kołysce ziemi obiecanej...
Attention! Feel free to leave feedback.