Kacperczyk - Pan od muzyki Lyrics

Lyrics Pan od muzyki - Kacperczyk



Gadasz o pasji, a nie słucha nikt
Sięgać wysoko, jak półki płyt miałeś
Z ostatniej ławki zakute łby
Chciałeś, żeby to tobie wyszło
A to oni wyprzedają sale
Dwa puste talerzyki na święta
Ty byłeś jej jedyny, ona była twoja jedna
Mała jak okruszek, plany wielkie jak Etna
Nagle wszystko wybuchło i jak o niej nie pamiętać
Praca na budowie miała być tylko na wakacje
Żeby wrócić do swojej i zapewniać jej atrakcje
Za granicą harowałeś jak wół
Żeby dzielić na pół, nie po to
Żeby zostać tam na zawsze samemu (u-łoł)
Żeby zostać na zawsze samemu (uu, samemu)
Pożyczył furę od zioma
W bagażniku kilo zioła
Podrzucili mu tabsy na airport
Miał mieć ciepłe wakacje, nie piekło
Oddała mu serce na zawsze
On oddawał się sąsiadce
Miał być szybki numerek, nie dziecko
Na alimenty starcza ledwo
Łatwo mówić mówcom motywacyjnym
Ale czasem nie da się z łóżka wstać
Łatwo powiedzieć, że można wszystko
Ale przecież nie zawsze musi się dać
Łatwo mówić mówcom motywacyjnym
Ale czasem nie da się z łóżka wstać
Łatwo powiedzieć, że można wszystko
Ale przecież nie zawsze musi się dać (ło)
A co jeśli nauczyciel z pierwszego wersu to ja
Za kilka lat
Mam teraz wszystko, a boję się spać
Bo przecież zawsze może się nie udać coś
Nie zawsze musi się dać
Ale raczej się uda



Writer(s): Maciej Kacperczyk, Mikołaj Gwozda, Paweł Kacperczyk


Kacperczyk - Pokolenie Końca Świata
Album Pokolenie Końca Świata
date of release
15-04-2024




Attention! Feel free to leave feedback.