Kaz Bałagane - 40 i 4 Lyrics

Lyrics 40 i 4 - Kaz Bałagane



Panie i Panowie
Jeśli uraziłem ciebie kiedyś jednym z moich wersów
To uwierz, że zapewne był o tobie
Ja nie szukam żadnych trufli w opakowaniu krakersów
To klasyk już nie wyjdzie póki płyty nie zrobię
Szczera szponciciela gadka
Trudno jeśli swoimi słowami se zaszkodzę
Powiedziałem kiedyś "A" no to mówię teraz "B"
Nie byłoby tego jakbym nigdy nie był na robocie
Jak ciułałem pierwszy grosz na moją pierwszą firmę
To wtedy mordo byłem już do zdjęcia
Chcesz mocnego scenariusza w dojebanym filmie
To mordo śmiało uderzaj do księcia
W tylnym lusterku oderwaniec co szuka pięciu złotych
W kałuży szczocha, dawna ideologia
W płynne odbicie zobacz jak wyglądasz narkomanie
Tak się kończy kiedy w sercu nie ma dobra
Trudno kroczyć, ścieżkami cnoty
Gdy idole oszuści, żebrzący o atencje
Zostaw sreberka chłopcze, na resell wystaw buty
Nie wstaniesz gdy nadejdą konsekwencje
Psi, psi, psi, psi
Nowy Kaz to święto
Psi, psi, psi
Ooooooh
To jest Narkopop synek
Yeah, oooh
Nowy Kaz to święto, ale nie mardi gras
Doskonałość to mój mentor, a nauczyciel to czas
Gra gitara George Benson, Polska kocha kiedy rzucam mięso
Jedyny taki chłopak co nie ma parcia na szkiełko
Z zawodu jestem farmaceutą
Trzy razy więcej muszę bo nie zarabiamy w euro
Jak ci nie napisze tekstu, nic z tego już nie będzie
Trzecioligowy bełkot dla cweli z moich wersów
Wystarczy przepowiedni (przepowiedni)
Co to jest za raper co nim gardzą tu na jego własnej ziemi?
Widziałem z kim prowadza się twój gremlin
Ale po cichu pije herbe tak jak kermit
Co ty mogłeś słyszeć w mieście kocie
Miasto mijasz w żuku pełnym Ukraińców na robocie
W dupie wam się pojebało od tego internetu
Banda jedno-strzałowców z ambicjami sześćdziesiątek (sześćdziesiątek)
Nieskazitelny Książę Nieporządek
Każdy mój krok obserwują niby ziomble
Ty dzwoń mordo - może ci coś skapnie, tak sądzę
Może fame, szmaty, może zrobisz wielki comeback
Więcej na papugę niż zarobiłeś w rok
Więc przestań jarać się jakimś stolcem
Więcej na papugę niż zarobiłeś w rok
Więc przestań jarać się jakimś stolcem
Psiii
Cztery paki masz no to wziąłeś dwie samary
Za drugą oddasz później no bo trzeba na pieluchy
Choć dawno już z pieluch powyrastały
Żona twoja chora, a ty nie masz nawet żadnej dupy
Dzieciaki raz na miecha, u taty kłamczucha
Częściej bywasz na Roksie na piętnaście minut kłucia
Choć ponoć masz uczucia
Tak ci mówi mama która zna się tu na ludziach, oo
W klubie byłeś tough kiedy słuchał tego szon
Choć wyglądasz jak długo włosy John
Jedyne co mówiła to, że Gucci Mane to klon
No ale przyszedł tu ochroniarz i musiałeś spuścić ton, oo
Jeden, drugi ziom taki swój - pogadane
Nawet nie ogarnąłeś tu, że spowiadasz się psom
Kaca potężnego masz, kiedy trackują fon
Zaraz cięty na taryfę do roboty, będzie dzwon



Writer(s): Culten


Kaz Bałagane - Digital Scale Music
Album Digital Scale Music
date of release
22-10-2020




Attention! Feel free to leave feedback.