Lyrics Siostro - Kukon
Okej,
okej,
okej,
okej
Ty
się
ziomalu
o
nic
nie
bój,
zrobimy
to
na
biegu
(aha!)
To
zabawa
bez
reguł,
jak
z
dopłatą
na
burdelu
Nienawidzę
systemu,
spalimy
wasze
domy
jak
zwiniecie
mi
kolegów
Nie
mam
czasu
dla
dziwek
ani
szacunku
dla
cwelów
(ha!)
Ja
tu
skręcę,
a
ty
kieruj
Kręcimy
się
po
mieście
jak
biznesmeni
po
Peru
Mam
kilka
koleżanek
kurew,
kilku
kolegów
dilerów
Zazwyczaj
walimy
wódę,
kiedy
brakuje
nam
celu
Właśnie
tak
poznałem
hip-hop
Po
prostu
byłem
sobą
i
jakoś
tak,
kurwa,
wyszło
(o
tak!)
Czasem
tak
bywa,
że
nie
da
się
wyjść
na
czysto
Życie
można
zmarnować
z
jakąś
napaloną
siksą
Dobra,
palę
kiepa
i
chyba
będę
stąd
jechał
To
moja
najgorsza
cecha,
że
boję
się
uciekać
Pada
deszcz,
a
tobie
spływa
tapeta
Zmielony
w
samochodzie
męczę
ostatniego
peta
Dupy
mają
cekiny,
chłopaki
mają
rozkminy
Jeździmy
i
palimy,
zajebiście
się
bawimy
Od
zawsze
ten
parkiet
tutaj
bywał
śliski
Siedzimy,
pijemy
whisky,
przychodzą
króliczki
w
MISBI
Ej,
siostro,
nikt
nie
może
cię
dziś
dotknąć
Jestem
tym
nawiedzonym
typem,
co
przychodzi
ci
pod
okno
(joł)
Pod
okno,
joł
Ej,
siostro,
nikt
nie
może
cię
tu
dotknąć
Ja
zapłacę
za
fatygę
i
wyskoczymy
przez
okno
Joł,
okej
Przez
okno
Ej,
siostro,
nikt
nie
może
cię
dziś
dotknąć
(joł)...
Ej,
siostro,
tu
dotknąć
(joł)...
Ej,
siostro
(joł)...
Chyba
nadchodzi
nasz
czas
Bywałem
dilerem
i
ulubionym
raperem
gwiazd
Wierzę
w
trochę
inne
rzeczy,
niż
ten
pierdolony
hajs
I
wyznajemy
prawdy,
które
są
stare
jak
świat
Dziwne
czasy,
bo
dzieciaki
chcą
nas
znać
I
przemykam
po
cichu
z
dziewczynami
z
różnych
miast
(okej)
Jeszcze
zobaczysz
na
co
stać
mnie
Napisz
coś
do
mnie
zanim
zaśniesz
Znów
ją
podkręcam
w
sms-ie
Jadę
po
mieście
w
taxi
i
nie
wiem
gdzie
mnie
poniesie
Pisałem,
że
jesteś
piękna
jak
Kraków
w
jesień
I
lubię
do
ciebie
trafiać,
gdy
mnie
boli
serce
Wracamy
do
mnie
w
BM-ce
Pokażę
ci
co
nauczyłem
się
w
tym
dziwnym
mieście
Myślałem
o
tobie
cały
dzień
To
odpowiednia
pora,
aby
sprawdzić
czy
ty
też
Ej,
siostro,
nikt
nie
może
cię
dziś
dotknąć
Jestem
tym
nawiedzonym
typem,
co
przychodzi
ci
pod
okno,
joł
Pod
okno,
joł
Ej,
siostro,
nikt
nie
może
cię
tu
dotknąć
Ja
zapłacę
za
fatygę
i
wyskoczymy
przez
okno
Joł,
okej
Przez
okno
Attention! Feel free to leave feedback.