Lyrics Apetyt - Onar
Mówisz
mi,
że
chlanie
i
ćpanie
gubi
ludzi
Najbardziej
hajs
ich
gubi,
ale
tylko
tych
głupich
Tych
podatnych,
bez
zasad,
ideałów
Biegną
świńskim
truchtem
do
koryta
pełnego
dolarów
A
im
więcej
żrą,
tym
łaknienie
rośnie
Gadamy
już
tak
ze
sobą
jak
kiedyś,
co
nie?
Nie.
Bo
nie
mamy
kurwa
mać,
w
mordę,
już
o
czym
Mam
małe
ambicje?
Nie,
po
prostu
nie
jestem
żarłoczny
Nie
wszystko
dla
wszystkich.
Kocham
bliskich
Ale
bliscy
są
mi
bliżsi,
niż
te
pierdolone
zyski
Niż
ten
zimny
wzrok
papierowego
Jagiełły
Twoja
zachłanność
drażni
mnie
jak
skórę
papier
ścierny
Twój
brzuch
wydęty
jest
tylko
przenośnią
Bo
nie
dzielisz
się
jedzeniem
jak
dziwki
miłością
Pamiętaj,
trzeba
żreć,
ale
z
rozsądkiem
Zdechniesz
sam,
ale
przynajmniej
z
pełnym
żołądkiem
Ref
Każdy
chce
i
musi
żreć
ALE
Nie
każdy
ma
do
tego
TALENT
Umiar,
niejeden
zgłupiał.
WCALE
Już
o
nim
nie
pamiętam,
Ty
o
nim
nie
pamiętasz.
Każdy
lubi
żreć,
jak
nie
lubi,
to
kłamie
Mówią
o
tobie
śmieć,
bo
kochasz
tylko
żarcie
Kochasz
tylko
drogie,
bo
chujowe
jest
tanie
Bo
tanie
jest
chujowe,
apetyt
rośnie
w
miarę
Wiesz
czego,
kolego
Dlaczego
jesteś
durniem?
Bo
od
hajsu
puchniesz
jak
skarbonka
na
komunie
I
Kochasz
drogie
knajpy
i
kochasz
drogie
kluby
Mnie
inspirują
emocje
i
kocham
ludzi
Też
mógłbym
iść
w
tą
stronę
I
zapomnieć
skąd
jestem,
ale
przede
wszystkim
dokąd
dążę
Po
co
jestem,
dlaczego
na
palcu
mam
obrączkę
Jak
słyszę
Muzykę,
nie
słyszę
jak
liczą
się
pieniądze
Każdy
kto
mnie
zna,
wie,
że
mam
serce
Po
operacji,
ale
jest
jak
bezkres
Ref
Attention! Feel free to leave feedback.