Lyrics Oldschool - PlanBe
To
było
jeszcze
zanim
zrobiłem
te
parę
koła
Stojąc
w
brudnym
dresie
pod
balkonem
głośno
mamę
wołam
(mamo)
Mieszkaliśmy
wtedy
na
parterze,
tata
w
trasie
orał
Żeby
zarobić
na
dom
z
tarasem
i
M-klasę
w
chromach
W
bloku
numer
cztery
miałem
całkiem
niezłą
pakę
zboja
Nauczyłem
się,
że
dostać
w
japę
lepiej
niż
się
chować
Ojciec
to
bohater,
mówię
to
na
zwrotach
Razem
z
bratem
teraz
mamy
mu
za
co
dziękować
(dzięki)
Rozmowy
z
nimi
przebiegają
dzisiaj
ciut
inaczej
Dzwonią
dumni
bo
z
tych
marzeń
już
zarabiam
kasę
Z
miasta
poznikały
niezadowolone
twarze
Rodzice
z
radości
porobili
sobie
tatuaże
Chociaż
częściej
niż
facetem
jestem
tu
gówniarzem
Taki
już
mój
urok,
może
kiedyś
przyjdzie
czas
na
zmianę
Dobrze
pamiętam
wszystkie
miejsca
w
których
dorastałem
Dzisiaj
jest
rywalem
typ
którego
kiedyś
byłem
fanem
Wracam
do
tych
miejsc,
wracam
do
tych
słów
Ziomom
zbijam
pięć,
wrogom
daję
luz
Portfel
pełen
set,
szafa
pełna
bluz
Sala
pełna
gdziekolwiek
pojadę
znów
Wracam
do
tych
miejsc,
wracam
do
tych
słów
Ziomom
zbijam
pięć,
wrogom
daję
luz
Portfel
pełen
set,
szafa
pełna
bluz
Sala
pełna
gdziekolwiek
pojadę
znów
Ziomy
z
podstawówki
jeżdżą
ze
mną
na
koncerty
Patrzę
na
to
z
boku
czując
się
dziś
tak
kompletny
Przyjaciele
i
rodzina
to
nie
hajs
i
pręty
Robię
to
by
móc
przeżywać
z
nimi
czas
najlepszy
Kładę
jutro
wszystkim
stuff
na
bletki
Choć
nie
tylko
przez
to
chodzimy
tak
uśmiechnięci
Na
początku
mieliśmy
tylko
te
szczere
chęci
Patrz
gdzie
dziś
jesteśmy,
chyba
trzeba
za
to
skręcić
Wracam
do
tych
miejsc,
wracam
do
tych
słów
Ziomom
zbijam
pięć,
wrogom
daję
luz
Portfel
pełen
set,
szafa
pełna
bluz
Sala
pełna
gdziekolwiek
pojadę
znów
Wracam
do
tych
miejsc,
wracam
do
tych
słów
Ziomom
zbijam
pięć,
wrogom
daję
luz
Portfel
pełen
set,
szafa
pełna
bluz
Sala
pełna
gdziekolwiek
pojadę
znów
Wracam
do
tych
miejsc,
wracam
do
tych
słów
Ziomom
zbijam
pięć,
wrogom
daję
luz
Portfel
pełen
set,
szafa
pełna
bluz
Sala
pełna
gdziekolwiek
pojadę
znów,
ey
Attention! Feel free to leave feedback.