Lyrics Jaka Piękna Katastrofa - Strachy Na Lachy
Chciałem
tego
sam,
więc
mam
Jesteś
moją
najpiękniejszą
katastrofą
Wiem,
zrobiłem
to
sam
I
nawet
diabeł
nie
chciał
mi
przyjść
z
pomocą
Wiem,
to
gorsze
niż
wstyd
Najbardziej
mnie
samego
to
przeraża
Lepiej
będzie
ci
z
nim
Schowasz
się
w
jego
tatuażach,
tatuażach
Nie
ma
o
czym
więcej
gadać
Mówisz
nie
ma
o
czym
więcej
gadać...
Nie
ma
o
czym
więcej
gadać
Nie
ma
o
czym
więcej
gadać
Wiem,
wyglądam
dzisiaj
jak
dym
Dymek
wczorajszego
papierosa
Byłem
wodą
na
młyn
Jestem
pustym
echem
w
twoich
włosach
Siedzę
w
zatoce
świń
Podobnym
przyglądam
się
gówniarzom
Nie
liczyłem
się
z
tym
Że
do
komina
iskry
nie
wracają,
nie
wracają
Nie
ma
o
czym
więcej
gadać
Mówisz
nie
ma
o
czym
więcej
gadać...
Nie
ma
o
czym
więcej
gadać
Nie
ma
o
czym
więcej
gadać
Chciałem
tego
sam,
więc
mam
Moją
katastrofę
widzę
z
bliska
To
fatalny
był
plan
Z
popiołu
nie
rozpali
się
ogniska
Najsmutniejszy
jest
fakt
Jesteś
moją
najpiękniejszą
katastrofą
Kobiety
takie
jak
ty
Głośno
zamykają
drzwi
za
sobą,
drzwi
za
sobą
Nie
ma
o
czym
więcej
gadać
Mówisz
nie
ma
o
czym
więcej
gadać...
Nie
ma
o
czym
więcej
gadać
Nie
ma
o
czym
więcej
gadać
Attention! Feel free to leave feedback.