Lyrics Blues Pudła w Folsom - The Analogs
Słyszę,
nadjeżdża
pociąg,
po
szynach
toczy
się
A
ja
już
zapomniałem,
jak
piękne
słońce
jest
Utknąłem
w
jakimś
pudle,
marnuję
tu
swój
czas
Chociaż
tam,
za
mur,
wybrałbym
się
choć
raz
Gdy
byłem
jeszcze
mały,
mama
mówiła
mi
"Nigdy
nie
baw
się
spluwą,
masz
dobrym
chłopcem
być"
A
ja
zabiłem
gościa,
by
poznać
kolor
krwi
Gdy
pociąg
dzisiaj
gwizdnął,
znów
pociekły
mi
łzy
Ja
wiem,
że
pociąg
ten
pełen
bogaczy
jest
Palą
grube
cygara
i
kawą
raczą
się
Lecz
tak
musiało
być,
wolność
nie
dana
mi
Wciąż
cierpię,
bo
chcę
tak
jak
oni
wszyscy
żyć
Gdy
zrzucę
już
kajdany,
pociąg
zatrzyma
się
Pojadę
nim
daleko,
za
horyzontu
kres
Gdzie
nie
ma
tego
pudła,
bo
smutku
mam
już
dość
Syreny
kolejowe
wreszcie
przepędzą
go!
Attention! Feel free to leave feedback.