Lyrics robale - Chillwagon
SkyeeArc
on
the
beat
Jona
back
again
Ludzie
to
robale
(robale),
nienawidzę
ich
(ej,
ej)
Ciągle
pada
deszcz
(pada
deszcz),
z
nieba
leci
plik
(ej,
ej)
Ludzie
to
robale
(robale),
ludzie
to
robale
(ej,
ej)
Ludzie
to
robale
(robale),
ludzie
to
robale
(ej,
ej)
Ludzie
to
robale,
robale,
robale
Perpetuum
mobile
(mobile)
Ludzie
to
debile,
ludzie
to
pitbulle
Robal
ci
kwit
tu
je,
każdy
tu
spiskuje
Potem
pociskuje
Ludzie
to
wandale,
wandale,
wandale
Lecą
po
bandzie
i
skandale,
skandale
Gotują
afery
jebane
robale
Wychodzą
na
żery
maniury,
ziomale
Ludzie
to
robale
(robale),
nienawidzę
ich
(ej,
ej)
Ciągle
pada
deszcz
(pada
deszcz),
z
nieba
leci
plik
(ej,
ej)
Ludzie
to
robale
(robale),
ludzie
to
robale
(ej,
ej)
Ludzie
to
robale
(robale)
Fura
za
pół
bani,
ona
tańczy
dla
mnie
Zawsze
obrażali
Simbę,
więc
mnie
zhejtuj
ładnie
Chuj
z
tą
furą,
jak
cię
nie
ma
obok
w
niej
Jadę
nocą,
głośno
ryczy
AMG
Dzwoni
braciak,
że
mu
kosą
grozi
frajer
(chuj
w
tą
faję)
Biorę
pałę
i
załatwiam
nocą
sprawę
"Głupia
kurwo,
nie
pozwolę
skrzywdzić
brata"
Obiecałem
jak
żył
tata
Jak
kopali,
opluwali
za
mój
status
Zrozumiałem,
Simba
żyje
wśród
robaków
Jak
szarpały
mnie
dzieciaki
i
się
śmiały
Byłem
zły,
bo
nie
było
Boga
z
nami
(GUGU)
Oni
to
larwy,
jak
wychodzą
na
świat,
to
ciągnie
do
gówna
ich
Ludzie
to
katy
i
każdy
uwielbia
się
śmiać
tobie
prosto
w
ryj
Ja
mam
wyjebane
w
nich
Przejechałem
się
już
nie
raz,
no
i
kurwa
trzymam
dystans
Mam,
mam
tu
przejebany
team
Ma-ma-małe
miasto,
wielkie
sny,
ty
już
kurwa
zamknij
pysk
Zamykam
przed
tobą
drzwi,
bo
nie
chcę
tu
robali
Ej,
ej,
ej,
ej,
ja
nie
chcę
tu
robali,
idź
posprzątaj
se
swój
syf
Nie
patrz
na
mnie,
spójrz
na
nich
Ludzie
to
robale,
jebane
robaki
Sprzedadzą
wszystko
w
chuj,
bogate
biedaki
Mam
tu
taki
zasięg,
że
jebię
ich
przez
Wi-Fi
Ludzie
to
pijawki,
pragną
popsutej
krwi
Attention! Feel free to leave feedback.