paroles de chanson Nie Chcę - Beteo
Jeśli
nie
jestem
tym
jedynym
- podważ
mnie
I
nie
robię
sobie
żartów,
poważnie
Nie
że
się
męczę
i
nie
chcę
iść
dalej
Po
prostu
stoję
w
miejscu,
votum
i
raczej
przyda
się
przystanek
by
Złapać
oddech,
zachlać
mordę,
pomyśleć
I
wtedy
wrócę
i
znowu
przy
Tobie
odżyję
(co?)
Jestem
egoistą,
bo
mówię
tylko
o
sobie
Kolejna
flaszka
- pewnie
szybko
ją
zrobię
(tak)
A
więc
daj
chwilę,
na
minę
się
nie
ładuj
(nie)
Bo
uczucia
wybuchną
i
znikną
bez
śladu
Bez
ładu
ostatnio
nasz
związek,
a
kiedyś
piękny
jak
latem
słońce
co
oświetli
nam
znak
na
nowej
drodze
Wypalam
ostatniego
szluga
z
paczki
(aha)
I
to
co
mogę
mieć
w
płucach
martwi
mnie
Bo
czasem
nie
mam
czym
oddychać,
chcę
coś
poczuć
jeszcze
bardziej
więc
Może
w
przepaści
między
nami
znajdę
sens
Nie
chcę
być
sam,
ale
weź
wybacz
mi
jak
sobie
pójdę
chuj
wie
gdzie
(gdzie)
Nie
chcę
byś
była
sama,
ale
razem
coraz
częściej
nam
w
kurwę
trudniej
jest
(jest)
Nie
chcę
byśmy
nie
byli
obok
siebie,
ale
czasem
tak
tutaj
musi
być
(być)
Bo
zapieraliśmy
sobie
dech
w
piersiach,
a
dziś
nas
już
tylko
dusi
dym
(dym)
Nie
chcę
być
sam,
ale
weź
wybacz
mi
jak
sobie
pójdę
chuj
wie
gdzie
(gdzie)
Nie
chcę
byś
była
sama,
ale
razem
coraz
częściej
nam
w
kurwę
trudniej
jest
(jest)
Nie
chcę
byśmy
nie
byli
obok
siebie,
ale
czasem
tak
tutaj
musi
być
(być)
Bo
zapieraliśmy
sobie
dech
w
piersiach,
a
dziś
nas
już
tylko
dusi
dym
(dym)
Zmieniłem
się
- czy
na
lepsze,
czy
na
gorsze,
nie
wiem
(nie)
Zastanowię
się
kurwa
jak
otrzeźwieje
Póki
co
gadam
z
jakąś
panną
(ta),
całkiem
fajną
Ale
wkurwia
mnie,
bo
mi
tylko
kradnie
czas,
won
A
muszę
robić
inne
rzeczy,
nie
chcę
już
miłości
Nawet
jak
coś
rucham,
to
nie
czuję
się
jak
gość
I
nie
czuję
się
jak
ktoś
kogo
czeka
coś
więcej
niż
szara
codzienność
(co?)
Dzień
za
dniem,
już
mnie
zjada
to
tempo
A
może
powinienem
zaryzykować
i
wrócić
do
niej
Albo
znaleźć
inny
model,
w
sumie
wszystkie
jednakowe
są
Nie
wyleję
ani
łzy
przez
pannę
Prędzej
się
zachleję
na
śmierć,
jak
na
razie
dni
przespane
mam
Nocami
buszuję
po
mieście
czując
że
żyję
W
głowie
układam
te
wersy
szeptem
nucąc
co
chwilę
refren
(ta)
I
nie
widzę
rozwiązania
już
Suko,
bo
to
chyba
czas
rozwiązania
już,
nara
Nie
chcę
być
sam,
ale
weź
wybacz
mi
jak
sobie
pójdę
chuj
wie
gdzie
(gdzie)
Nie
chcę
byś
była
sama,
ale
razem
coraz
częściej
nam
w
kurwę
trudniej
jest
(jest)
Nie
chcę
byśmy
nie
byli
obok
siebie,
ale
czasem
tak
tutaj
musi
być
(być)
Bo
zapieraliśmy
sobie
dech
w
piersiach,
a
dziś
nas
już
tylko
dusi
dym
(dym)
Nie
chcę
być
sam,
ale
weź
wybacz
mi
jak
sobie
pójdę
chuj
wie
gdzie
(gdzie)
Nie
chcę
byś
była
sama,
ale
razem
coraz
częściej
nam
w
kurwę
trudniej
jest
(jest)
Nie
chcę
byśmy
nie
byli
obok
siebie,
ale
czasem
tak
tutaj
musi
być
(być)
Bo
zapieraliśmy
sobie
dech
w
piersiach,
a
dziś
nas
już
tylko
dusi
dym
(dusi
dym)
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.