paroles de chanson Będą - Bezczel
Oni
będą
czarno
widzieć,
pluć,
hejtować,
Będą
kochać,
nienawidzić
lub
propsować,
Z
góry
próbować
oceniać
będą
w
ciemno,
Szeptać,
mówić,
kląć,
to
jedno
na
pewno.
Prawdziwi
podawać
grabę,
słowami
aprobować,
Fałszywi
podawać
grabę,
za
plecami
szkalować.
Im
bardziej
sprzyja
los,
tym
wrogów
więcej,
Osiągasz
coś,
hołd
sobie
i
Bogu
w
podzięce.
Sukces
mierzony
tu
w
ilości
wrogów,
Dając
za
wygraną,
dasz
im
do
radości
powód.
Ludzka
nienawiść
tu
nie
mieści
się
w
głowie,
Weź
sobie
to
zawiń,
nim
to
się
zemści
na
tobie.
Obłuda,
ale
jest
[?]
Od
niej
gorsza
jest
tylko
jeszcze
szydera.
Prawdziwych
przyjaciół
jeszcze
wesprę
nieraz,
Zawsze
byłem
człowiekiem
i
nim
jestem
do
teraz.
Oni
będą
znów
patrzeć
mi
się
na
ręce.
Będą
nienawidzić
jeszcze
mocniej.
Będą
złego
życzyć
jeszcze
więcej.
Będą,
będą,
to
takie
proste.
Oni
będą
znów
patrzeć
mi
się
na
ręce.
Będą
nienawidzić
jeszcze
mocniej.
Będą
złego
życzyć
jeszcze
więcej.
Będą,
będą,
to
żałosne.
Zło
tu
jest
solą
w
oku
tych,
co
tu
wolą
spokój,
Zakręci
się
w
oku,
zło
czai
się
wokoło
bloków
ich,
Choć
nie
jest
wesoło
wokół
i
kurwa
sen
jak
solo
Sokół,
Polot
na
bloku,
lecę
do
obłoków
dziś,
Spełnię
swoje
marzenia
na
mur
beton,
Uwierz
mi
człowiek
w
to,
że
ja
zrobię
to,
Wie
to
prawie
każdy,
kto
mnie
zna
tutaj
dobrze
I
wrogowie
śpiewają
pieśni
i
chcą
zrobić
pogrzeb
mi
Powiedz
im,
co
dajesz
od
siebie,
to
ci
wraca
wkrótce,
Po
słowie
czyn,
każdą
porażkę
obracam
w
sukces,
Zbieram
plony
swoich
marzeń
zasianych
już
dawno
I
widzę
tych
wkurwionych,
oni
wciąż
tylko
pragną
Nie
mam
w
sobie
zawiści,
to
moja
przewaga,
Wolę
budować
niż
niszczyć,
powaga,
Jeszcze
jedno
- kto
kopie
dołki,
sam
w
nie
wpada,
Możesz
mieć
pewność,
zaprawdę
ci
powiadam
Oni
będą
znów
patrzeć
mi
się
na
ręce.
Będą
nienawidzić
jeszcze
mocniej.
Będą
złego
życzyć
jeszcze
więcej.
Będą,
będą,
to
takie
proste.
Oni
będą
znów
patrzeć
mi
się
na
ręce.
Będą
nienawidzić
jeszcze
mocniej.
Będą
złego
życzyć
jeszcze
więcej.
Będą,
będą,
to
żałosne.
Twoja
chujowa
postawa
tu
na
skandal
zakrawa,
Mało
swoich
spraw
masz,
chcesz
w
cudze
się
wdawać,
Szperania
w
cudzym
życiorysie
nie
uprawiaj,
Żyj
swoim
życiem,
o
moje
się
nie
obawiaj.
To
moje
życie,
moje
życie,
mój
bałagan,
Dlatego
ty
nie
masz
do
niego
żadnego
prawa.
Lukrowany
wizerunek
płynie
po
tobie
jak
lawa,
Nie
mogę
tego
zrozumieć,
to
w
sumie
nie
moja
sprawa.
Mam
swój
świat
i
problemów
bagaż,
A
w
życiu
wszystko
na
jedną
kartę
stawiam,
vabank
Jedno
jest
pewne,
na
pewno
jest
pewne
na
bank,
Że
po
moje
marzenia
nie
przyjedzie
czarny
karawan.
Krwawy
karnawał,
ty
dawaj,
na
ławę
kawa,
Czego
złego
ty
byś
mi
nie
życzył,
ja
nie
będę
się
poddawał,
To
hymn
triumfu,
nie
porażki
ballada,
Twoja
nienawiść
i
zawiść
to
moja
siła,
pozdrawiam.
Oni
będą
znów
patrzeć
mi
się
na
ręce.
Będą
nienawidzić
jeszcze
mocniej.
Będą
złego
życzyć
jeszcze
więcej.
Będą,
będą,
to
takie
proste.
Oni
będą
znów
patrzeć
mi
się
na
ręce.
Będą
nienawidzić
jeszcze
mocniej.
Będą
złego
życzyć
jeszcze
więcej.
Będą,
będą,
to
żałosne.
1 Intro
2 Bene Nati
3 Siła Umysłu #Joseph Murphy
4 W Głębi Duszy
5 Nie miej za złe mi
6 Czarne róże
7 Lukrowany Fałsz
8 Paleta bladych uczuć
9 Aureole
10 Kliczko
11 Będą
12 Krav bragga
13 Na Przekór
14 Husarz
15 Outro…
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.