paroles de chanson Życia Pół - Borixon
Żyłem
tutaj
w
biedzie,
żyłem
tu
jak
król
(żyłem
tu
jak
król)
I
przeżyłem
wielkie
szczęście,
straszny
ból
(straszny
ból)
Przeleciało
mi
przez
palce,
poszło
w
chuj
(poszło
w
chuj)
Szybko
tu
przeżyłem
mego
życia
pół
(mego
życia
pół)
Żyłem
tutaj
w
biedzie,
żyłem
tu
jak
król
(żyłem
tu
jak
król)
I
przeżyłem
wielkie
szczęście,
straszny
ból
(straszny
ból)
Przeleciało
mi
przez
palce,
poszło
w
chuj
(poszło
w
chuj)
Szybko
tu
przeżyłem
mego
życia
pół
(mego
życia
pół)
Nie
cytuję
klasyków
One
są
i
słodko
śpią
na
strychu
Nie
przez
pryzmat
plików
Robię
ten
kawałek
dla
rapu
miłośników
I
nie
jestem
na
cyku
Czy
też
na
jakimś
cyklu
Mam
za
sobą
czas
I
już
nie
tak
łatwo
oszukać
mnie
byku
Nie
po
trupach
do
celu
Mój
przyjacielu
jak
tak
robisz
to
stój
Czas
zapierdala
Ma
rodzina
mnie
wspiera,
za
to
kocham
ją
w
chuj
I
nie
mów
mi
o
życiu,
bo
przeżyłem
już
trochę,
więcej
niż
pół
Żyłem
tutaj
w
biedzie
I
żyłem
bracie
tutaj
jak
król
Nie
przeliczysz
tego
w
sos
Kiedy
zdrowie
da
ci
dobrze
w
kość
I
wtedy
jak
na
złość
Nie
pomoże
Ci
nawet
złamany
grosz
Nie
nastawiam
się
na
ilość
Bo
znam
ludzi
których
łączy
miłość
I
są
szczęśliwi
nawet
kiedy
jadą
Zjebanym
Fiatem
Stilo
Żyłem
tutaj
w
biedzie,
żyłem
tu
jak
król
(żyłem
tu
jak
król)
I
przeżyłem
wielkie
szczęście,
straszny
ból
(straszny
ból)
Przeleciało
mi
przez
palce,
poszło
w
chuj
(poszło
w
chuj)
Szybko
tu
przeżyłem
mego
życia
pół
(mego
życia
pół)
Żyłem
tutaj
w
biedzie,
żyłem
tu
jak
król
(żyłem
tu
jak
król)
I
przeżyłem
wielkie
szczęście,
straszny
ból
(straszny
ból)
Przeleciało
mi
przez
palce,
poszło
w
chuj
(poszło
w
chuj)
Szybko
tu
przeżyłem
mego
życia
pół
(mego
życia
pół)
I
znów
po
ciężkiej
nocy
budzi
mnie
świt
(budzi
mnie
świt)
Dziś
mam
kilka
ważniejszych
spraw
niż
kwit
(kilka
ważniejszych
spraw
niż
kwit)
Łapie
się
coraz
częściej,
że
liczę
dni
(że
liczę
dni)
I
żałuje,
że
napsułem
tyle
krwi
(napsułem
tyle
krwi)
Jako
młody
dzieciak
okradałem
bliskich
(okradałem
bliskich)
Z
miłości,
nadziei,
ale
już
po
wszystkim
(ale
już
po
wszystkim)
Dziś
wychodząc
z
domu
staje
na
stary
próg
(staje
na
stary
próg)
I
idę
z
buta
do
ojca
na
grób
(do
ojca
na
grób)
Tak
szybko
przeżyłem
już
życia
pół
(już
życia
pół)
Już
wkrótce
zobaczę
Cię
tato
znów
(zobaczę
Cię
tato
znów)
I
nie
pękam
choć
bardzo
cienki
jest
lód
(bardzo
cienki
jest
lód)
Bo
dziś
pachnie
dla
mnie
nawet
najgorszy
smród
(nawet
najgorszy
smród)
Mojej
mamy
już
nigdy
nie
nazwę
"starą"
(starą)
A
kłamcy
nie
będą
już
dla
mnie
parą
(już
dla
mnie
parą)
Najwyższy
czas
wyłożyć
karty
na
stół
(karty
na
stół)
Bo
w
najlepszym
przypadku
mojego
życia
jest
pół
(mojego
życia
jest
pół)
Nie
po
trupach
do
celu,
bo
nie
ugrasz
tak
nic
(bo
nie
ugrasz
tak
nic)
Lepiej
mój
przyjacielu
powolutku
na
szczyt
(powolutku
na
szczyt)
A
zwykła
szczerość
to
nie
żaden
wstyd
(to
nie
żaden
wstyd)
Chyba,
że
wolisz
życie
przejechać
w
kit
(przejechać
w
kit)
Qubi-bi-bi-bi-bi
1 Czas Start
2 Yerba
3 Jeśli Zdrówko Nam Pozwoli
4 Inspiracje
5 Kończy ci Się Film
6 Piękność
7 Nie Płacz Kochanie
8 Jackiechan
9 Złe Sny
10 Sashimi
11 Życia Pół
12 Sekret
13 Bye Bye Horses
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.