paroles de chanson Fundament - RX & Chada feat. Heavy Mental
Chwytam
notes
i
ołówek
jak
kobietę
za
rękę,
Piszę
wersy,
takie
chwile
są
dla
mnie
fundamentem.
Idę
ulicami
życia,
air
maxy
mam
na
nogach,
Ciągle
stoję
za
sterami,
nie
zamierzam
wiosłować.
Moje
słowa
płyną
z
serca,
nie
dziwi
cię
to
ziomuś,
Doskonale
znam
te
miejsca
ze
zbrojonego
betonu.
W
domu
nie
miałem
luksusu,
wiem
jak
tu
żyją
biedni,
Mogę
znowu
iść
coś
ukraść,
by
sobie
to
zapewnić.
Szczęście
czai
się
za
rogiem,
nie
będę
dłużej
czekał,
Człowiek
zmienia
swoje
zdanie,
zdanie
zmienia
człowieka.
Moja
prawda
jest
tu
ze
mną,
posłuchaj
przyjacielu,
To
nie
cel
jest
ważny
w
życiu,
tylko
droga
do
celu.
Życie
zgniata
mnie
jak
puszkę
i
rzuca
ciemny
cień,
Czeka
przerwa
mnie
w
rozgrywkach.
NBA.
Zawsze
można
coś
naprawić,
zrozumiałem
to
z
wiekiem,
Mój
fundament
jest
stabilny,
już
nie
idę
jak
ślepiec.
Ref...
(BIAK)
Za
dzieciaka
krąg
najbliższych,
nikt
więcej,
Bezwiednie
chłoniesz
słowa,
bez
względu
na
intencje,
Nie
omylni
w
twoim
przekonaniu,
czujesz
się
bezpiecznie,
Bo
wiesz,
że
dla
ciebie
w
twoim
domu
nikt
źle
nie
chce.
To
niby
jasne
nim
zacząłem
szerzej
patrzeć
I
sam
rozumieć
najpierw,
przyglądałem
się
matce,
Skąd
ta
siła
w
niej,
bez
względu
na
sytuacje,
Fenomen
- przykład,
od
wtedy
na
zawsze.
Po
ojcu
mam
też
kilka
cech
i
przynajmniej
Wiem,
że
są
złe,
przez
to
nie
dostanie
więcej
niż
ten
wers,
Przez
to
nie
potrafię
często
przebić
się
przez
lęk
I
sam
iszcze
wszystko
by
nie
stracić
kiedy
pięknie
jest.
Świat
się
nie
zatrzyma
kiedy
kilka
pęknie
serc,
Goje
rany,
w
miarę
spoko,
oby
i
u
ciebie
też
Mam
co
mi
dałaś,
ale
muszę
dalej
lecieć,
Podziękowania
wszystkim
dzięki
którym
kim
jestem,
wiem.
Ref...
(Młody)
Od
dzieciaka
mama
mi
wpajała
"Musisz
się
uczyć",
Myśląc
o
wygranej,
to
nie
kraj
dla
głupich
ludzi.
Nie
zaglądam
w
politykę,
gdzie
rozsądek
się
zagubił,
Na
siebie
i
na
bliskich
liczę,
razem
przenosimy
góry.
Mam
charakter,
nie
zgnieciesz
go
w
imadle,
Dziś
podejmuje
walkę,
żebym
nie
został
na
ławce.
Swoje
życie
mam
w
rękach,
nie
raz
to
życie
da
w
mordę,
Wciąż
rodzice
powtarzali,
synu,
słuchaj,
będzie
dobrze.
Choć
bywało
nie
najlepiej,
w
domu
zapach
znałem
każdy,
Kiedy
tlen
się
ulatniał,
wtedy
usychały
kwiaty.
Kiedyś
chciałem
opuścić
ten
syf,
uciec
gdziekolwiek,
Przez
krew,
pot
i
łzy
dziś
to
ja
wznoszę
Victorię.
Dawno
temu
zacisnąłem
pięści,
stoję
za
gardą,
Za
plecami
moi
ludzie
depczą
białe
prześcieradło.
Mam
czerwoną
krew,
nie
wszystkie
zęby
w
szczęce,
Dzięki
wszystkim
dzięki
którym
jestem
kimś
więcej.
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.