Dwa Sławy - W Tłumie текст песни

Текст песни W Tłumie - Dwa Sławy



Znowu sam na świecie, w końcu sam
Znów kurwa mamy to
Chloroplastem jestem, chloroplastem
Szukam jasnych stron
Cisza w uszach wreszcie
Ile można wisieć na słuchawce? (Wow)
Prysznic jutro wezmę
Ile można wisieć na słuchawce? (Wow)
Wreszcie obiady z ryżem
A nie jebana prenumerata na Pizza Hut
Breakups make bodybuilders
W końcu będę rozjebany w barach jak wypłata
Odkąd cię nie potrzebuję wróciła ekipa, którą widywałem za rzadko
Przepraszam za bycie chujem
Wieczorem się znowu widzimy za Żabką
Nie oglądam się za siebie
Gdy za sobą zamknę drzwi
Dość już sobót w Home&You
Czas na soboty w club & me
Podpisy na fajnym biuście, pierdolę RODO
Ja to premier w czarnym lustrze
Wiesz, robię trzodę
I wracam do domu po piątej
Kładę się sam i staram się zasnąć
Coś mnie uwiera pod mostkiem, między prześcieradłem a materacem
Taa, to twoja wsuwka, oczywiście
Co ja kurwa robię z moim życiem?
Lubię być sam, mogę być sam
Jak te pogubione dusze
Lubię być sam, mogę być sam
Wszystko mogę, nic nie muszę
Lubię być sam, mogę być sam
Tyle ryb pływa w oceanie
W tłumie i tak, w tłumie i tak
W tłumie i tak jesteśmy sami
W tłumie i tak jesteśmy sami
W tłumie i tak jesteśmy sami
W tłumie i tak jesteśmy sami
W tłumie i tak jesteśmy...
Kupię cabrio na Otomoto
Kayah mnie spyta, "Po co, po co?"
Później posypię odtąd dotąd
I zakocham się w coco coco (I'm in love)
A potem pójdę na stację po 200 i hot dog
A potem może jeszcze 200 i hot dog
I tak wykrzywia mordę mi, że sorry mordo
Teraz zawsze się odwracam kiedy ktoś się do mnie pruje
Mogę wreszcie się nakurwiać
Nie znam tutejszych bojówek
Ale nie trzymam się z boku tak jak kieszenie w bojówkach
Wychodzę gdzie kluby, bo na Boga
Nie wychodzi się z wyrachowania ot tak
I podbijam do dupy, która tu odbija brak zainteresowania ojca
Kładziemy się o świcie
I choć ogromne między nami różnice
To potrafimy nadal się na siebie patrzeć
Godzinami w suficie
W chuj czasu dla siebie
Dzielę go na seriale i mecze
I się niczym nie dzielę
Dzielę obraz szesnaście na dziewięć
I tylko ten jeden przedmiot
W mieszkaniu został po niej
Wstaję i ściągam to ścierwo
Niesztampowy obraz Audrey
A za nim nasze inicjały
I farbami serduszka, oczywiście
Co ja kurwa robię z moim życiem?
Lubię być sam, mogę być sam
Jak te pogubione dusze
Lubię być sam, mogę być sam
Wszystko mogę, nic nie muszę
Lubię być sam, mogę być sam
Tyle ryb pływa w oceanie
W tłumie i tak, w tłumie i tak
W tłumie i tak jesteśmy sami
W tłumie i tak jesteśmy sami
W tłumie i tak jesteśmy sami
W tłumie i tak jesteśmy sami
W tłumie i tak jesteśmy



Авторы: Bartlomiej Gastol, Jarek Steciuk, Radek średziński



Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.