Текст песни Spalmy gniew - Piekielny , YWIS
Może
zadzwonić
chcesz
lecz
wahasz
się
Może
to
boli
wciąż
i
płakać
chcesz
Może
nie
trzeba
nam
już
ciszy,
wiesz?
Spalmy
w
końcu
ten
gniew
Od
lat
mam
zadanie
biec,
nieważne
co
stanie
się
I
nieważne,
gdzie
znów
poniesie
mnie,
ale
stanie
w
miejscu
mi
zamraża
krew
Pokochałem
setki
miejsc
i
kilka
najbliższych
serc
Miałem
więcej
szczęścia
niż
wydaje
się,
dzisiaj
w
końcu
wiem
jak
to
dobre
jest
Pamiętam
to
stanie
w
drzwiach,
a
w
twych
oczach
łzy
i
strach
Nie
wiedziałem
czy
wyjdę
stamtąd
sam,
lecz
wiedziałem
że
to
już
ostatni
raz
Mi
głowę
rozbijał
dramat,
jak
dobrze,
że
byłaś
mama
Gdy
facet
przeżywa
blamaż,
nie
myśli
trzeźwo,
musiałem
skłamać
Może
czas
na
pierwszy
krok,
to
jest
na
to
dobry
rok
Bo
nieważne
jak
to
potoczy
się,
dookoła
płonie,
tam
kierują
wzrok
Może
czas
zawrócić
rzekę,
dzieją
cuda
się
na
świecie
Odstawmy
nasze
przekonania
ślepe,
w
końcu
każdy
z
nas
jest
tylko
człowiekiem
No
chyba
że
wiesz,
nie
bardzo
już
chcesz,
bo
pamiętasz
gorycz
i
potok
łez
Odłóżmy
już
miecze,
nie
chcemy
ich
przecież
Ja
mogę
być
pierwszy,
Ty
możesz
być
druga,
i
niepotrzebne
nam
osoby
trzecie
Może
zadzwonić
chcesz
lecz
wahasz
się
Może
to
boli
wciąż
i
płakać
chcesz
Może
nie
trzeba
nam
już
ciszy,
wiesz?
Spalmy
w
końcu
ten
gniew
Gdy
patrzę
wstecz
to
wiesz
co
prześladuje
mnie,
Wszystkie
najgorsze
momenty,
Ty
i
to
nie
był
sen
Pamiętam
gdy
mieszkałem
w
domu,
który
nie
była
nawet
połową
Twojego
pokoju,
Nazwałem
tamto
miejsce
domem
bo
dzięki
terapii
poszedłem
do
głowy
po
rozum
Nieważne
jaki
to
był
metraż,
czy
willa
z
basenem,
czy
garaż
Ważne,
że
co
by
się
wtedy
nie
działo
to
przy
mnie
zawsze
była
mama
Tym
bardziej
jej
późniejszy
problem
ze
sobą
był
dla
mnie
jak
taran
Nie
zauważyłem
nawet
kiedy
między
nami
pojawił
się
ten
jebany
szlaban
Spalmy
gniew,
Piotrek
spalmy
gniew
Dopiero
co
przerabiałeś
swe
dzieciństwo,
więc
po
co
tam
wracać
chcesz?
Wracam,
bo
mój
terapeuta
mi
mówił,
że
trzeba
powracać
Dopiero
kiedy
zrozumiem
to
wszystko
zobaczysz
Jak
wygląda
mój
szczery
uśmiech
po
latach
Dzisiaj
na
szczęście
jest
dobrze,
dzisiaj
na
szczęście
jest
git
Z
matulą
przybijam
piątkę,
jej
życiorys
to
jest
prawdziwy
hit
Kiedy
naprawdę
dorosnę
to
chce
być
tak
silny
jak
Ty
Kiedy
już
wreszcie
dorosnę
to
chce
być
tak
dzielny
jak
Ty
Może
zadzwonić
chcesz
lecz
wahasz
się
Może
to
boli
wciąż
i
płakać
chcesz
Może
nie
trzeba
nam
już
ciszy,
wiesz?
Spalmy
w
końcu
ten
gniew
Zwracam
uwagę
innych
na
siebie
tak
nieświadomie
Tyle
tych
oczu
patrzy
na
mnie
żadne
tak
jak
twoje
Do
bólu
żrą
mi
moment
flashbacki
w
głowie
W
krwiobieg
demony
wstrzykują
mi
swoje
fobie
W
kieszeni
trzymam
szlugi
po
to
by
zachować
spokój
Malutka
to
dla
ciebie
nie
chce
więcej
żyć
w
amoku
Ile
złości
w
tym
roku,
ile
zła
przez
te
lata
Na
trackach
wpadam
w
atak
dla
mnie
to
żadna
zabawa
Może
po
prostu
spalimy
gniew
I
ta
konstrukcja
świata
stanie
sie
nam
prostsza
Jesteś
ze
mną
czy
nie
kiedy
próbuje
biec
Za
Tobą
mała
stanę
jak
na
odstrzał
Jak
na
odstrzał,
nie
ma
tylko
dobra
Nie
wiem
co
chcesz
rozwiązać,
staniem
w
cieniu
jak
kobra
I
nigdy
więcej
my
nie
duśmy
się
Te
tryby
rzućmy
gdzieś,
może
spalimy
gniew?
Może
zadzwonić
chcesz
lecz
wahasz
się
Może
to
boli
wciąż
i
płakać
chcesz
Może
nie
trzeba
nam
już
ciszy,
wiesz?
Spalmy
w
końcu
ten
gniew
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.