Czesław Śpiewa - Kradzież Cukierka Lyrics

Lyrics Kradzież Cukierka - Czesław Śpiewa



Dnia pewnego, za Gierka
Ktoś mi ukradł cukierka.
Wielka była to strata,
Bo go niosłem dla brata.
Miał być na urodziny
Ode mnie i rodziny.
Miał być na urodziny
Ode mnie i rodziny.
A to bzdura, bzdura jak mało która.
Bzdura, bzdura jak mało która.
A to bzdura, bzdura jak mało która.
A to bzdura, bzdura jak mało która.
Brat niski był od małości,
I chudy - same kości...
Ucieszyłby się na pewno,
Bo suchy był jak drewno.
I nogi go bolały,
I cały był zdrewniały,
I nogi go bolały,
I cały był zdrewniały...
A to bzdura, bzdura jak mało która.
Bzdura, bzdura jak mało która.
A to bzdura, bzdura jak mało która.
A to bzdura, bzdura jak mało która.
Może by trochę przytył
I wreszcie byłby syty.
A tak to i nie... i nie był krzepki,
I nie miał piątej klepki.
Pracował w hucie na zmiany
I często był pijany.
Pracował w hucie na zmiany
I często był pijany.
Przypadkiem rzucił pracę
I wylądował w pace,
A wszystko z mojego powodu,
No bo cuksa stracił za młodu.
Przypadkiem rzucił pracę
I wylądował w pace,
A wszystko z mojego powodu,
No bo cuksa stracił za młodu.
Mój cukierek!
Mój cukierek!



Writer(s): Czeslaw Mozil


Czesław Śpiewa - Debiut
Album Debiut
date of release
01-06-2008




Attention! Feel free to leave feedback.