Lyrics 2015 (Version 2017) - Hey
Upalnie
jak
tej
zimy
jeszcze
nie
było
To
pierwszy
rok
gdy
wzięcia
nie
miała
śmierć
Odchodzić
kiedy
wszystko
zdaje
się
śpiewać
Bez
spazmów,
szlochu,
marszu
- kto
by
tak
chciał?
Czy
to
natury
akt
terroru
przedziwny?
Magnolia
Kamikadze
wypuszcza
pąk
Gałęzie
przeptaszone,
nikt
nie
odleciał
Do
krajów
w
ciepło
skąpych
bardziej
niż
ten
To
pierwszy
taki
rok
Gdy
samotność
znużyła
mnie
Pierwszy
taki
rok
Gdy
przez
fosę
rzuciłam
most
To
pierwszy
taki
rok
Gdy
do
normy
wrócił
mi
puls
Upalnie
jak
tej
zimy
jeszcze
nie
było
Magnolia
Kamikadze
wypuszcza
pąk
Niepokalaność
przebiśniegów
jest
faktem
Natura
brzydzi
się
dogmatem
jak
nikt
To
pierwszy
taki
rok
Gdy
samotność
znużyła
mnie
Pierwszy
taki
rok
Gdy
przez
fosę
rzuciłam
most
To
pierwszy
taki
rok
Gdy
do
normy
wrócił
mi
puls
Gdy
od
normy
świat
Daleko
odszedł,
jak
nigdy
1 Cisza, ja i czas (Version 2017)
2 A Ty (Version 2017)
3 Sic! (Version 2017)
4 Teksański (Version 2017)
5 2015 (Version 2017)
6 Muka (Version 2017)
7 Zazdrość (Version 2017)
8 Eksperyment (Version 2017)
9 Kto tam? Kto jest w środku? (Version 2017)
10 4 pory (Version 2017)
11 Faza Delta (Version 2017)
12 Że (Version 2017)
13 Katasza (Version 2017)
14 Misie (Version 2017)
15 Umieraj stąd (Version 2017)
16 List (Version 2017)
17 Prędko, prędzej (Version 2017)
18 Mimo wszystko (Version 2017)
19 Ja sowa (Version 2017)
20 Heledore babe (Version 2017)
21 Cudzoziemka w raju kobiet (Version 2017)
22 Byłabym (Version 2017)
23 Moja i Twoja nadzieja (Version 2017)
24 Historie (Version 2017)
25 Do rycerzy, do szlachty, do mieszczan
26 Gdzie Jesteś, gdzie jestem?
Attention! Feel free to leave feedback.