Lor - my, „artyści” Lyrics

Lyrics my, „artyści” - Lor



Masz mnie na wyciągnięcie rąk
Zaraz odejmie Ci mowę
Nie ma przy mnie miejsca i dobrze, bo
Zapewne boisz się podejść
Słyszę, że przypominasz mnie
Jakoś nie widzę podobieństw
Tylko ja zasiadam na balkonie sama
I zamykam się w sobie
Tylko my artyści mamy po co istnieć, mamy o co płakać
Tylko my artyści rozumiemy wszystkie transcendencje świata
Nie to, co Wy - nadzwyczajnie normalni, bezbarwni, nijacy i żadni
A ja jestem echem, półoddechem piekieł, więcej niż człowiekiem
Masz mnie na wyciągnięcie rąk
Dopóki Cię nie wygonię
Jestem smutna, wrażliwa na całe zło
A Ciebie nie ma co boleć
Rzadko latam, bo wstydzę się
Klaszczących przy lądowaniu
Tylko ci w przebraniu i tamci na scenie
Zasłużyli na fanów
Tylko my artyści mamy po co istnieć, mamy o co płakać
Tylko my artyści rozumiemy wszystkie transcendencje świata
Nie to, co Wy - nadzwyczajnie normalni, bezbarwni, nijacy i żadni
A ja jestem echem, półoddechem piekieł, więcej niż człowiekiem
Tylko my artyści mamy po co istnieć, mamy o co płakać
Tylko my artyści rozumiemy wszystkie transcendencje świata
Nie to, co Wy - nadzwyczajnie normalni, bezbarwni, nijacy i żadni
A ja jestem echem, półoddechem piekieł, więcej niż człowiekiem




Lor - Żony Hollywood
Album Żony Hollywood
date of release
11-10-2024




Attention! Feel free to leave feedback.