Lyrics Znamię Kaina - PIH , Lukasyno
Stań
przed
lustrem,
w
oczy
powiedz
"Chcesz
być
wilkiem,
czy
jedną
z
owiec?"
Na
mej
dzielnicy
był
wieżowiec
Z
jego
dachu
nocą
patrzyłem
na
dzielnice
Jak
na
dłoni
linie
papilarne
kręte
ulice
Puste
ławki,
kurz
na
żaluzjach
okien
kumpli
Rozrzuceni
po
świecie
darzymy
się
szacunkiem
Jak
to
w
życiu
się
jednym
wiedzie
się
lepiej,
innym
gorzej
Specyficzna
więź,
której
przerwać
nie
możesz
Mój
Boże
cóżże
uczynił,
że
zamiast
łapać
wiatr
w
żagle
Szukałem
w
sobie
winy
Błędy
młodości
jak
wichry
chwiały
łódką
Sport,
dyscyplina
do
lepszego
jutra
furtką
Młode
lata,
rodzice,
tranzyt
chowała
babcia
Dziadek
lubił
wypić,
nie
mała
w
nim
oparcia
Pamiętam
raz
w
miesiącu
smak
chleba
z
baleronem
Jej
uśmiechniętą
twarz,
gdy
wołałem
pod
balkonem
Pusty
dom
wieczorem,
zmęczony
po
szkole
Odrabiałem
lekcje,
odgrzewałem
sobie
obiad
Anioł
Stróż
podpowiadał
mi
"Idź
w
swoja
stronę"
Nie
udało
się
żyć
tak,
by
niczego
nie
żałować
Podwórko
wciągało,
hip
hop,
nocne
życie
Ulica,
balety,
kobiety,
trawa,
picie
Wyrwałem
się
z
amoku
z
zapaleniem
trzustki
Gdy
nie
miałem
już
co
zwrócić
do
klozetowej
muszli
Pierwszy
biznes
– skup,
sprzedaż
komórki
Zamykałem
późno,
chcieli
mnie
przerobić
Ruscy
Hajsu
pełna
kieszeń
i
torba
telefonów
Na
oriencie
co
dnia,
niepewna
droga
do
domu
Potem
studia,
nocą
taksa
Odsypiałem
na
postojach
Miałem
kurwa
dość
miejskiego
żarcia
Na
uczelni,
mówili
mi,
że
tam
nie
pasuje
Nie
poddałem
się,
gdy
ich
widzę,
niechęć
czuje
Pierdole
ich
dyplomy,
życiowe
teorie
Przykuty
do
koja
długo
odrabiałem
formę
Po
dwóch
operacjach
nogi,
sport
został
w
tyle
Kalistenika
– prawdziwa
siła,
dzięki
niej
żyję
Gdyby
nie
ambicja,
gdzie
bym
był?
Nie
wiadomo
Dbaj
o
szkołę
zamiast
palić
swe
marzenia
za
szkołą
Mówili,
że
to
lipa,
ja
czułem
dumę
Bo
nie
szedłem
na
łatwiznę,
kierowałem
się
rozumem
Też
chciałem
się
poddać,
rap
był
gdzieś
z
boku
Dzięki
zapisanym
kartkom,
znajdowałem
spokój
Dziś
wracam
na
dzielnicę,
stoję
na
dachu
bloku
Jestem
wolny,
poświęceniem
zapłaciłem
okup
Cicha,
zimna
noc
Pod
klatką
płacz
dorosłych
dzieci
Światła
karetki,
prokurator,
chodnik
w
krwi
skrzepy
Spod
folii
wystająca
dłoń
od
ziemi
brudna
Czternaście
lat,
chłopaczyna,
przeznaczenie
trumna
Połamany
kark,
rozrzucone
nogi,
świat
jest
straszny
Ostatni
znak
wysłany
w
akcie
rozpaczy
Tej
nocy
nie
zasnąłem,
niewygodne
łóżko
Z
ułożoną
pod
głową
złych
myśli
poduszką
Dla
tych
którzy
przedwcześnie
odeszli
Wieczny
pokój,
ocalałem,
lecz
sam
stałem
na
dachu
bloku
Dziewięć-
pięć,
dziewięć-sześć,
od
losu
zimny
prysznic
Miałem
dość
życia
i
samobójcze
myśli
Każdy
z
nas
wisi
przybity
na
swoim
krzyżu
Zakłamane
kazania
nie
dają
sensu
życiu
Dopadła
mnie
nostalgia,
nie
ma
miejsca
jak
dom
Gdy
na
drzewie
za
oknem
setki
obcych,
wrogich
wron
Nigdy
nie
bałem
się
życia,
choć
wiem
bywa
jak
cyjanek
Znajdowałem
szczęście
tam,
gdzie
go
nigdy
nie
szukałem
I
był
mi
obcy
ten
przywilej
bananowca
Jak
miałem
często
pod
górę,
stary
hajsu
nie
podkopsał
Czułem
ten
ciężar,
pierdolony
balast
Zmawiałem
sobie
Bóg
nie
może
być
przy
wszystkich
naraz
Nieraz
słyszałem
w
mojej
głowie
obcy
głos
Kolejny
dzień
towarzyszyła
mi
noc
Często
czuję
chłód,
gdy
zamykam
oczy
Po
ulicach
pochód
kroczy,
w
workach
na
ludzkie
zwłoki
Kiedyś
byli
mi
bliscy,
dziś
nie
mam
sentymentów
Moje
serce
martwe
dla
nich,
oni
martwi
w
moim
sercu
Z
butelką
wódki
w
ręku,
skrobię
kolejny
nekrolog
Nigdy
przeciwko
swoim
osądom,
w
zgodzie
ze
sobą
Nikt
mi
nic
nie
dał,
przyszłość
jest
teraz
Tu
gdzie
światła
miast
zabierają
niebu
blask
gwiazd
Nigdy
nie
byli
mi
przyjaciółmi
Za
wroga,
długa
droga
Szedłem
tu
na
własnych
nogach
Nikomu
z
nich
nie
zawdzięczam
nic
Dla
nich
mogę
nosić
imię
Kain
Nigdy
nie
byli
mi
przyjaciółmi
Za
wroga,
długa
droga
Szedłem
tu
na
własnych
nogach
Nikomu
z
nich
nie
zawdzięczam
nic
Dla
nich
mogę
nosić
imię
Kain
Album
Bard
1 Bard
2 Znamię Kaina
3 Kielich Bez Dna
4 Czarne Ptaki Historii
5 Rynsztok
6 Trzy Królowe
7 Zabierz Mnie Tam
8 W Imię Ojca
9 Oparty o Ścianę
10 Wczoraj jak dziś
11 Nie Zawróciłbym
12 Amor Patriae Nostralex
13 Męski Świat
14 Koneksja Non Profit
15 Złoty Strzał
16 Dom Jest Tam Gdzie Sny
17 Los Emigranta
Attention! Feel free to leave feedback.