Lyrics Nie Ma Jak u Mamy - Michał Bajor
Ona
jedna
dostrzegała
W
durnym
świecie
tym
jakiś
ład,
Własną
piersią
dokarmiała,
Oczy
mlekiem
zalewała.
Wychowała
jak
umiała,
A
gdy
wyjrzał
już
człek
na
świat,
Wziął
swój
los
w
ręce
dwie
I
nie
w
głowie
mu
było
że:
Nie
ma
jak
u
mamy,
ciepły
piec,
cichy
kąt,
Nie
ma
jak
u
mamy,
kto
nie
wierzy,
robi
błąd,
Nie
ma
jak
u
mamy,
cichy
kąt,
ciepły
piec,
Nie
ma
jak
u
mamy,
kto
nie
wierzy,
jego
rzecz...
Wokaliza
A
tym
czasem
człeka
trawił,
Spać
nie
dawał
mu
taki
mus,
Żeby
sadłem
się
nie
dławić,
Lecz
choć
trochę
świat
poprawić.
Nieraz
w
trakcie
tej
zabawy
Świeży
na
łbie
zabolał
guz,
Człowiek
jadł
z
okien
kit,
Lecz
zanucić
mu
było
wstyd...
Nie
ma
jak
u
mamy,
ciepły
piec,
cichy
kąt,
Nie
ma
jak
u
mamy,
kto
nie
wierzy,
robi
błąd,
Nie
ma
jak
u
mamy,
cichy
kąt,
ciepły
piec,
Nie
ma
jak
u
mamy,
kto
nie
wierzy,
jego
rzecz...
Wokaliza
Te
porywy,
te
zapały,
Jak
świat
światem,
się
kończą
tak,
Że
się
wrabia
człek
pomału
W
ciepłą
żonę,
stół
z
kryształem.
I,
ze
szczęścia
ogłupiały,
Nie
obejrzy
się
nawet
jak,
W
becie
już
ktoś
się
drze,
Komu
nawet
nie
w
głowie
że:
Nie
ma
jak
u
mamy,
ciepły
piec,
cichy
kąt,
Nie
ma
jak
u
mamy,
kto
nie
wierzy,
robi
błąd,
Nie
ma
jak
u
mamy,
cichy
kąt,
ciepły
piec,
Nie
ma
jak
u
mamy,
kto
nie
wierzy,
jego
rzecz...
Attention! Feel free to leave feedback.