Lyrics Przelot - Mrozu
Znowu
to
mam,
nie
mogę
usiedzieć
w
miejscu
Wiedz,
że
niepewne,
by
złapać
dzisiaj
mnie
Ja
nie
mogę
inaczej,
kiedy
pustka
w
sercu
Ktokolwiek
widział,
ktokolwiek
wie
No
i
nic
nie
może
tyle
mi
dać,
jak
łyk
satysfakcji
z
podróży
Tam
i
luz
Łapię
wdech,
by
na
szyb
znowu
wejść
Chociaż
los
daje
w
pysk,
nie
myśl
co
mogłoby
być
Łapię
je,
chwile
tu,
chwile
tam,
chwile
niesamowite
Lecę,
stawiam
krok,
dla
mnie
to
coś
jak
lot
na
orbitę
Bez
limitu
moje
uniwersum
Nie
ważne
gdzie,
ale
ważne
z
kim
Nie
tylko
palcem
po
mapie,
w
realu
wędruj
Złap
mnie
za
dłoń,
ze
mną
płyń
No
no
nic
nie
może
tyle
nam
dać,
jak
łyk
satysfakcji
z
podróży
Tam
i
luz
Łapię
wdech,
by
na
szyb
znowu
wejść
Chociaż
los
daje
w
pysk,
nie
myśl
co
mogłoby
być
Łapię
je,
chwile
tu,
chwile
tam,
chwile
niesamowite
Lecę,
stawiam
krok,
dla
mnie
to
coś
jak
lot
na
orbitę
I
mam,
mam
w
kieszeniach
tyle
szczęścia
Kiedy
świat
łapie
mnie
w
swe
objęcia
Mogę
stać,
stać
się
lżejszy
od
powietrza
Mam
swój
rytm,
co
mi
głową
buja
To
moja
duma,
kiedy
bujam
w
chmurach
Łapię
je,
chwile
tu,
chwile
tam,
chwile
niesamowite
Lecę,
stawiam
krok,
dla
mnie
to
coś
jak
lot
na
orbitę
I
luz,
stawiam
krok,
byle
znów
tu
wejść
Chwile
tu,
chwile
tam,
chwile...
Ou-ye-ye-ye-yeah
Ou
yeah
Attention! Feel free to leave feedback.