Lyrics Papierowe Skrzydła - Myslovitz
                                                Ptak 
                                                swym 
                                                życiem 
                                                zachwycał 
                                                go
 
                                    
                                
                                                Codziennie 
                                                marzył
 
                                    
                                
                                                Poczuć 
                                                wiatr, 
                                                na 
                                                twarzy 
                                                strach
 
                                    
                                
                                                Przez 
                                                chwilę 
                                                wolnym 
                                                być
 
                                    
                                
                                                Zostawić 
                                                list, 
                                                odpłynąć 
                                                    w 
                                                dół
 
                                    
                                
                                                Przez 
                                                chwilę 
                                                wolnym 
                                                być
 
                                    
                                
                                                Świat 
                                                tak 
                                                mocno 
                                                ranił 
                                                do 
                                                krwi
 
                                    
                                
                                                Już 
                                                dłużej 
                                                nie 
                                                mógł
 
                                    
                                
                                                Odszukał 
                                                dach 
                                                wysoki 
                                                tak
 
                                    
                                
                                                Dotykał 
                                                białych 
                                                chmur
 
                                    
                                
                                                Jedwabny 
                                                szal 
                                                owinął 
                                                sny
 
                                    
                                
                                                Przez 
                                                chwilę 
                                                wolnym 
                                                był
 
                                    
                                
                                                Nie 
                                                zatrzymany 
                                                łagodnie 
                                                upadł
 
                                    
                                
                                                Nie 
                                                zatrzymany 
                                                łagodnie 
                                                upadł
 
                                    
                                
                                                Ptak 
                                                swym 
                                                życiem 
                                                zachwycał 
                                                go
 
                                    
                                
                                                Codziennie 
                                                marzył
 
                                    
                                
                                                Poczuł 
                                                wiatr, 
                                                na 
                                                twarzy 
                                                strach
 
                                    
                                
                                                Przez 
                                                chwilę 
                                                wolnym 
                                                był
 
                                    
                                
                                                Zostawił 
                                                list, 
                                                odpłynął 
                                                    w 
                                                dół
 
                                    
                                
                                                Przez 
                                                chwilę 
                                                wolnym 
                                                był
 
                                    
                                
                                                Poczuł 
                                                wiatr, 
                                                na 
                                                twarzy 
                                                strach
 
                                    
                                
                                                Przez 
                                                chwilę 
                                                wolnym 
                                                był
 
                                    
                                
                                                Zostawił 
                                                list 
                                                odpłynął 
                                                    w 
                                                dół
 
                                    
                                 
                            
                                Album
                                
Myslovitz                                
                                
                            
                        1 Papierowe Skrzydła
2 Myslovitz
3 Przedtem
4 Krótka Piosenka O Miłości
5 Maj
6 Wyznanie
7 Deszcz
8 Good Day My Angel
9 Moving Revolution
Attention! Feel free to leave feedback.
                 
                                                         
                                                         
                                                         
                                                         
                                                         
                                                         
                                                         
                                                         
                                                        