Lyrics Nieśmiertelność (feat. Bonson) - Bonson , Tymek
Michał
Graczyk
Jesteśmy,
a
w
tym
jesteś
Ty
Czasem
dociera
do
mnie,
że
jestem
nieśmiertelny
Zostawiam
po
sobie
butelki,
puste
wersy
Łącze
się
z
wami
w
bólu,
strachu,
szczęściu,
nędzy
Jak
lektor
opowiadam
wam
jakbym
to
przeżył
Razem
jesteśmy
jak
rodzina
przez
zakręty
Trzymaj
się
mocno
tej
poręczy,
ja
pójdę
pierwszy
Z
muzyką
w
uszach
przez
słuchawki
umacniam
więzy
Pamiętaj,
nie
jesteś
sam,
nawet
kiedy
tęsknisz
Przepraszam,
żyję
na
odwrót,
jestem
taką
osobą
Przepraszam,
żyję
w
amoku,
często
nie
rozumiesz
tych
kroków
Chciałbym
powiedzieć
Ci,
że
jesteś
dla
mnie
odbiciem
w
lustrze
Chociaż
już
nie
chodzę
do
pracy,
tylko
robię
muze
Tak
samo,
duszę
w
sobie
wiele
żalu,
mam
tak
samo
Chciałbym
się
wygadać,
nie
słuchać
banałów,
rad,
rozwiązań
Chciałbym
byś
tylko
mnie
wysłuchał
w
ciszy
Przytulił
klepiąc
po
plecach,
zaprosił
na
bucha
Jutro
niczym
nie
zawracał
głowy
luzak,
mam
tak
samo
Jestem
człowiekiem
co
kocha,
nienawidzi
i
pomału
Sięgam
swego
przeznaczenia,
chociaż
nie
wierzę
już
w
bajki
Boś
się
sparzył
tyle
razy,
że
ufam
tylko
wyobraźni
Tworzę
dla
nas
lepszy
świat,
możesz
się
schować
w
nim
Siedzę
po
drugiej
stronie
kabla,
przypominam
Ci
Że
jesteś
dla
nas
ważny,
że
jesteśmy
my
Jesteśmy,
a
w
tym
jesteś
Ty
Czasem
dociera
do
mnie,
że
jestem
nieśmiertelny
Zostawiam
po
sobie
butelki,
puste
wersy
Łącze
się
z
wami
w
bólu,
strachu,
szczęściu,
nędzy
Jak
lektor
opowiadam
wam
jakbym
to
przeżył
Razem
jesteśmy
jak
rodzina
przez
zakręty
Trzymaj
się
mocno
tej
poręczy,
ja
pójdę
pierwszy
Z
muzyką
w
uszach
przez
słuchawki
umacniam
więzy
Pamiętaj,
nie
jesteś
sam,
nawet
kiedy
tęsknisz
Nie
patrzę
dzisiaj
na
scenę,
nieważne
kto
tam
nas
zna
Wiem
kto
i
jaką
ma
cenę
i
kto
za
darmo
nam
da
Z
góry
patrzę
na
was,
się
śmieję
Chuj
czy
Matiz
to
czy
Mercedes
Nie
krwawisz
inaczej
ode
mnie
Ile
przeszedłem
by
poczuć
się
w
końcu
bezpiecznie
Nikt
z
was
mnie
nie
tknie
i
nikt
z
was
mnie
nie
tnie
Tak
jakbym
zrobił
to
sam
Na
skroni
w
koronie,
to
ciernie
Jak
chodzić
po
wodzie,
to
pewnie
Ja
robić
to
mogę
codziennie,
pif,
paf
Budzę
się
rano
i
nie
widzę
wyjścia
I
nie
wiem
czy
znowu
próbować
się
wyspać
Liczę,
że
jutro
zrozumiem
ten
ich
świat
To
pewne,
że
na
zawsze
będę
już
w
Twoich
myślach
Czasem
dociera
do
mnie,
że
jestem
nieśmiertelny
Zostawiam
po
sobie
butelki,
puste
wersy
Łącze
się
z
wami
w
bólu,
strachu,
szczęściu,
nędzy
Jak
lektor
opowiadam
wam
jakbym
to
przeżył
Razem
jesteśmy
jak
rodzina
przez
zakręty
Trzymaj
się
mocno
tej
poręczy,
ja
pójdę
pierwszy
Z
muzyką
w
uszach
przez
słuchawki
umacniam
więzy
Pamiętaj,
nie
jesteś
sam,
nawet
kiedy
tęsknisz
1 Anioły i Demony
2 Rainman (feat. Tede & Trill Pem)
3 Jestem Tymek
4 Radość (feat. Nabo Nassib Fonabo)
5 Kłapią Gębą (feat. Qry & FLEXLIKEKEV)
6 Wokół Cieni (feat. Oki & Wac Toja)
7 Diamentowe Serca (feat. Kizo & Stamir)
8 Dziwoląg (feat. Holak)
9 Jednym Wózkiem
10 Milion (feat. PlanBe & Oki)
11 Ciągle w Trasie (feat. Trill Pem & Wac Toja)
12 Nieśmiertelność (feat. Bonson)
13 Ecstasy
14 94 (feat. Kizo & Szpaku)
15 Twarze (feat. Skip)
16 Biznes
17 Pesto (feat. Dryja)
Attention! Feel free to leave feedback.