Lyrics Invisible Man - Żabson
I
choć
strój
jest
nieistotny
(nie,
nie,
nie,
nie,
nie)
A
mój
aż
świeci
w
oczy
(się
wie)
Ale
stawiam
ciche
kroki
(przed
siebie)
Przez
to
jestem
niewidoczny
Invisible
man,
Invisible
man
Invisible,
invisible,
invisible
man
Znowu
w
garści
trzymam
prochy
I
jebie
mnie
gdzie
inni
idą
Psy
chcą
zwęszyć
nasze
tropy
A
ja
mam
oczy
dookoła
głowy
No
i
ciągle
tylko
smażę
topy
Bo
te
koksy
za
mgłą
mnie
nie
widzą
A
ty
nadal
tylko
walisz
w
nos,
ty
Coś
ty?
W
końcu
będziesz
inwalidą
I
wiem,
że
moje
ziomy
zgarną
hajs
Bo
zgarną
go
nawet
z
przed
nosa
żydom
Wiem,
że
nie
było
nigdy
łatwo
nam
Bo
łatwo
stać,
trudniej
żyć
przed
siebie
idąc
Moje
ziomy
to
mój
rap
i
to
mój
hype
Od
publiki
nie
chcę
braw,
ty
dawaj
hajs
I
choć
jeszcze
mnie
nie
znasz
to
będziesz
znać
Żabson,
wiem,
że
dosięgnę
gwiazd
Wszechstronnym
artystą
nie
jestem,
to
po
pierwsze
Nie
wiem
czy
umiem
coś
jeszcze,
może
zobaczyć
na
mieście
Moją
małą
impresję,
czytaj
kilka
tagów
Ale
mam
słabą
kreskę
jak
twój
typ
od
dragów
I
pieprzę
tych,
których
cieszy
nieszczęście
I
wiem,
że
ciągle
bawię
się
w
najlepsze
Dni
dzisiejsze
są
lepsze
Są
dużo
lepsze
niż
wczorajsze
sny
I
nie
zdzierżę
ich
min
I
nie
wejdę
w
ich
film
I
nie
będę
ich
czcił
A
ty
rzędem,
idź
giń
Ja
nie
będę
tym
kimś
Bo
internet
ci
zrył
Ja
ze
swym
bandem
sweet
dreams
Gdzie
beze
mnie
byś
był
I
nie
przejdę
obojętnie
obok
tego
co
piękne
I
tak
stanę
pewnie
obok
tego
co
szpetne
I
choć
mam
prezencję,
i
ego
wielkie
To
co
dla
mnie
najważniejsze
to
po
prostu
myśl
Attention! Feel free to leave feedback.