Lyrics Atrament - Be Vis
Wiatr
rozprasza
twoje
włosy,
Blask
oświetla
światło
nocy,
moja
twarz
czuje
twój
dotyk
Zieleń
nie
o
żywopłoty,
W
mojej
głowie
wciąż
banknoty,
świecą
oczy
jak
pięć
złotych
Nie
chce
mi
się
do
tych
wspomnień
wracać,
to
mało
się
opłaca
Coś
jakbyś
wchodził
w
hazard
i
nie
mógł.
Jeden
podejdzie
do
zdania,
drugi
wpadnie
w
długi
Przepalam
z
dymem
tyle
tej
floty
wydając
na
szlugi
Hibicjonizm
emocji
to
dziwny
trend,
Każdy
chce
wiedzieć
co
u
Ciebie
albo
ile
masz
wejść
Tylko
liczą
się
pieniądze,
Twoje
IQ
mało
mowne
Każdy
myśli,
ja
tu
rządzę
i
bis
Tylko
liczą
się
pieniądze,
Twoje
IQ
mało
mowne
Każdy
myśli,
ja
tu
rządzę
i
bis
Tylko
liczą
się
pieniądze,
moi
ludzie,
kiedy
błądzę
Mi
pomogą
w
kraju
gdzie
rządzi
PiS
Świat
to
szkoła
życia,
ale
uczyć
mi
się
nie
chce,
nie
chce
Dzisiaj
ważny
temat,
A
ja
zgłaszam
nieprzygotowanie
na
jutrzejszą
lekcję,
lekcję
Więc
podaj
mi
tę
dłoń
i
róbmy
co
zakazane
Ślij
mi
sprośne
teksty,
potem
obudź
się
nad
ranem
Pisz
do
mnie
tak
długo,
choćby
skończył
się
atrament
Pisz
do
mnie
tak
długo,
choćby
skończył
się
atrament
Droga
jak
chińska
porcelana,
Którą
przeszedłem,
by
tu
być
- to
gończy
etap
dojrzewania
Nie
zgrywaj
damy,
tylko
dojrzej
mała
Nie
imponujesz
ciałem,
lecz
jak
skleisz
mądre
zdania
Błądzę
nadal,
koncept
badań,
nie
wypowiem
się
na
razie,
Ledwo
konspekt
składam,
A
do
Ciebie
piszę
nawet
bez
tych
piór,
kiedy
kończy
się
atrament
Attention! Feel free to leave feedback.