Текст и перевод песни Coma - Łąka 2

Łąka 2

Polana drży,
Polana lśni.
Polarny wiatr
Od wschodu wnikł.
W ogonach stu
Niósł szklisty pył
I wył jak pies
I duł, że ech!
Zwierzęta drgnęły...
Dreszcz i zryw.
Tu kopytkami
Takt stukały sarny
To tak to, to, tak to, to
Tętno polany
Tak wzmogły,
Że gwar szelestny
Powstał sam,
Bryknął nerwowo dzik,
I jam drżał,
Co to tam? Co?

Skoncentrowany w oku strach
Źrenice mam
Jak spodki dwa,
Tam klon był trzasł,
I opadł klon
Ostatkiem liści opadł.
Następnie usłyszałem ach!
Następnie usłyszałem och, aaa!
Zza klonu wylazł
W gęstej glorii
Największy stworzeń
Książę puszczy,
Nade mną stanął
Łypiąc okiem,
Aż oniemiałem
Bo nie mogłem nie.
Ten wielki stwór
Swym srebrnym rogiem
Wskazywał niebo
"Człowiek!
Look at the mooooon!"
Król lasu
Żubr
U nóg mych grzmiał
Jak Bóg!

Meadow 2

The meadow trembles,
The meadow shines.
Polar wind
Penetrated from the east.
In a hundred tails
He carried glassy dust
And howled like a dog
And blew so loud!
The animals flinched...
A shiver and a burst.
Here, with hooves
Deer tapped the beat
This way, that, this way, that
The pulse of the meadow
So increased,
That the rustly murmur
Arose of its own accord,
A boar jumped nervously,
And I trembled,
What's that? What?

Concentrated fear in the eye
My pupils are
Like two saucers,
There the maple tree shook,
And the maple tree fell
It fell with its last leaves.
Then I heard an 'ah!'
Then I heard an 'oh, aaa!'
From behind the maple tree came
In a dense halo
The greatest of creatures
Prince of the forest,
He stood above me
Glancing sideways,
Until I was speechless
Because I couldn't not.
This great creature
With his silver horn
Pointed to the sky
"Man!
Look at the mooooon!"
King of the forest
Wisent
At my feet thundered
Like God!