Текст песни YU55 - CoMa
Ja
Adam
Polak
Leżałem
na
łące
duchem
(ja
Adam
Polak
Leżałem
na
łące
duchem)
Pod
niebios
świecących
punktowo
zmarzniętym
stropem
Sny
nieprzystające
Napierając
szeregami
na
oko
Łzy
wyciskały
spod
powiek
gorące
Co
mi
właśnie
oczyściły
widoczność
Wzruszenie,
niemoc
pomieszana
z
lękiem
I
nadmiar
wrażeń
sprawiły,
że
pękłem
Z
pęknięcia
na
szczycie
czoła
szczelina
rozległa
poczęła
pęczniejąc
sunąć
Światłem
nabrzmiała,
w
głąb
Światło
w
źrenicach
Przebudzenie
świadomości
Nierówno
ale
w
głąb
Prując
cięła
mi
szczelina
misterne
miasta
wewnętrznych
moich
państw
Runęły
granice
języka,
prawa,
konwenanse,
dystanse,
formy,
prawda
Łąka
zwróciwszy
się
piersią
do
góry
Łykała
ciszę
gęstą
jak
grochówka
wojskowa
Zza
najcieńszej
mlecznej
chmury
Zza
jej
lewego
brzegu,
frunie
muszka
Żarząc
się
ultrabłękitnie
i
mówi
"Gada
do
mnie
z
przekonaniem,
jak
mówca"
Wiem,
choć
z
daleka
nie
słychać
jej
słowa
Wiem,
że
zaczyna
się
sprawa
od
nowa
Na
drugim
planie
pełna,
srebrna
głowa
Król
księżyc,
oko,
spotlight,
wydobywa
pierwszoplanową
sprawę
Zjawiskowa
mucha
w
scenografii
jak
u
Von
Triera
Pęcznieje,
zbliża
się,
co
za
okaz!
Nie
mucha
to,
ach
Lecz
planetoida
Duch
we
mnie
zadrżał
i
jęknął
z
tęsknoty
Wydobył
z
siebie
pamięć
wstecznej
formy
1 Taksówka
2 Turbacz
3 Zaduszki
4 Dionizos
5 Lipiec
6 Magda
7 W cwał
8 Łąka 1
9 Podmiot czynności twórczych
10 Łąka 2
11 YU55
12 Suchotka
13 Biblioteczka
14 Jest to we mnie
15 Inne jeszcze obrazy
16 Łąka 3
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.