Текст песни Suchotka - CoMa
                                                    A 
                                                tamtą 
                                                wiosną, 
                                                mama 
                                                pamięta,
 
                                    
                                
                                                Paprotki 
                                                rodziły 
                                                jak 
                                                dzikie.
 
                                    
                                
                                                Sięgałaś 
                                                do 
                                                nich 
                                                    z 
                                                nożykiem,
 
                                    
                                
                                                Na 
                                                sadzonki 
                                                porozdzielać, 
                                                porozdawać,
 
                                    
                                
                                                Bo 
                                                    w 
                                                dżungli 
                                                na 
                                                jednej 
                                                nodze
 
                                    
                                
                                                Bo 
                                                    w 
                                                lesie 
                                                do 
                                                wysokiej 
                                                doniczki
 
                                    
                                
                                                Będziemy 
                                                mieszkać.
 
                                    
                                
                                                    Z 
                                                półek, 
                                                szafek 
                                                na 
                                                książki
 
                                    
                                
                                                Zwinięte 
                                                listki, 
                                                pączki,
 
                                    
                                
                                                Beżowe 
                                                rajstopy 
                                                śmigały 
                                                po 
                                                sprzętach 
                                                domowych.
 
                                    
                                
                                                Do 
                                                ciotki 
                                                oddamy 
                                                sadzonki.
 
                                    
                                
                                                    Z 
                                                tapczanu, 
                                                    z 
                                                fotela, 
                                                    z 
                                                krzesełka
 
                                    
                                
                                                Do 
                                                Anki, 
                                                do 
                                                Renatki
 
                                    
                                
                                                Zielone 
                                                paluszki, 
                                                różowe 
                                                listki, 
                                                blaszki 
                                                żółte,
 
                                    
                                
                                                Trzy 
                                                kropki.
 
                                    
                                
                                                (I'm 
                                                so 
                                                unpredictable 
                                                but 
                                                you 
                                                believe 
                                                me)
 
                                    
                                
                                                    A 
                                                jeszcze 
                                                się 
                                                bałem, 
                                                pamiętam,
 
                                    
                                
                                                Że 
                                                taką 
                                                akurat 
                                                im 
                                                oddasz 
                                                -
 
                                    
                                
                                                Spod 
                                                której, 
                                                gdy 
                                                minie 
                                                wiosna,
 
                                    
                                
                                                Wyrośnie 
                                                kwiat 
-                                                paprotkę.
 
                                    
                                
                                                Spod 
                                                takiej 
                                                synku 
                                                nie 
                                                rośnie,
 
                                    
                                
                                                Nikt 
                                                nam 
                                                szczęścia 
                                                nie 
                                                dotknie,
 
                                    
                                
                                                Słońce 
                                                moje, 
                                                Słoneczko,
 
                                    
                                
                                                    W 
                                                zielonych 
                                                listeczkach 
                                                od 
                                                okien
 
                                    
                                
                                                Na 
                                                święta 
                                                ziemią 
                                                pachnące
 
                                    
                                
                                                Paprotki, 
                                                sadzonki 
                                                dla 
                                                ciotek,
 
                                    
                                
                                                Sadzonki 
                                                dla 
                                                ciotek.
 
                                    
                                
                                                Aż 
                                                    w 
                                                dwa 
                                                tygodnie 
                                                je 
                                                mszyca 
                                                oblazła 
                                                czerwona
 
                                    
                                
                                                Czy 
                                                inne 
                                                choróbsko 
                                                czy 
                                                robak.
 
                                    
                                
                                                Kikut 
                                                strzępiasty, 
                                                brązowa 
                                                suchotka
 
                                    
                                
                                                    I 
                                                jesień 
                                                na 
                                                półkach 
                                                    i 
                                                troska.
 
                                    
                                
                                                    A 
                                                ciotce 
                                                cudownie 
                                                wyrosła
 
                                    
                                
                                                    Z 
                                                maminych 
                                                sadzonek 
                                                paprotka
 
                                    
                                
                                                    A 
                                                mnie 
                                                jeszcze 
                                                ciotka 
                                                drażniła,
 
                                    
                                
                                                Że 
                                                kwiatek 
                                                jej 
                                                wyrósł 
                                                    w 
                                                paprotkach,
 
                                    
                                
                                                    I 
                                                że 
                                                wyrazi 
                                                życzenie,
 
                                    
                                
                                                    I 
                                                że 
                                                mi 
                                                kwiatka 
                                                nie 
                                                odda.
 
                                    
                                
                                                    A 
                                                ja 
                                                choć 
                                                wiedziałem, 
                                                że 
                                                kłamie,
 
                                    
                                
                                                Okropnie 
                                                się 
                                                    w 
                                                sobie 
                                                zżymałem
 
                                    
                                
                                                    I 
                                                czułem 
                                                tę 
                                                obcą 
                                                siłę
 
                                    
                                
                                                    I 
                                                grzała 
                                                mnie 
                                                    w 
                                                środku 
                                                    i 
                                                niosła
 
                                    
                                
                                                Gorąca 
                                                żądza 
                                                zemsty,
 
                                    
                                
                                                    U 
                                                ośmioletniego 
                                                podrostka.
 
                                    
                                
                                                    I 
                                                weszło 
                                                mi 
                                                    w 
                                                płuca 
                                                choróbsko
 
                                    
                                
                                                    I 
                                                weszła 
                                                mi 
                                                    w 
                                                ciało 
                                                gorączka.
 
                                    
                                
                                                    A 
                                                mamie 
                                                na 
                                                ciotkę 
                                                doniosłem,
 
                                    
                                
                                                    I 
                                                rzadziej 
                                                widziała 
                                                nas 
                                                ciotka,
 
                                    
                                
                                                Aż 
                                                całkiem 
                                                ją 
                                                mama 
                                                przestała
 
                                    
                                
                                                Zapraszać 
                                                do 
                                                domu 
                                                na 
                                                obiad.
 
                                    
                                
                                                    A 
                                                potem 
                                                się 
                                                okazało,
 
                                    
                                
                                                Że 
                                                to 
                                                nawet 
                                                nie 
                                                była 
                                                rodzina,
 
                                    
                                
                                                Tylko 
                                                jakaś 
                                                tam 
                                                piąta 
                                                po 
                                                kisielu
 
                                    
                                
                                                Koleżanka 
                                                    z 
                                                pracy,
 
                                    
                                
                                                Że 
                                                na 
                                                raka 
                                                umarła 
                                                przed 
                                                laty
 
                                    
                                
                                                Na 
                                                górce, 
                                                    w 
                                                drewniaku 
                                                przy 
                                                parku
 
                                    
                                
                                                Wciśnięta 
                                                    w 
                                                kącik,
 
                                    
                                
                                                    W 
                                                kuleczkę 
                                                zwinięta
 
                                    
                                
                                                Suchotka.
 
                                    
                                
                                                    I 
                                                weszło 
                                                mi 
                                                    w 
                                                płuca 
                                                choróbsko,
 
                                    
                                
                                                    I 
                                                weszła 
                                                mi 
                                                    w 
                                                ciało 
                                                gorączka.
 
                                    
                                
                                                Odczułem 
                                                skręt 
                                                moich 
                                                wnętrz
 
                                    
                                
                                                    I 
                                                niby 
                                                dźwięk, 
                                                że 
                                                ktoś 
                                                płacze.
 
                                    
                                
                                                    I 
                                                czułem 
                                                się, 
                                                    i 
                                                czułem 
                                                jak,
 
                                    
                                
                                                Czułem, 
                                                że 
                                                tracę,
 
                                    
                                
                                                    I 
                                                czułem 
                                                strach.
 
                                    
                                
                                                Jestem 
                                                taki 
                                                nieprzewidywalny, 
                                                ale 
                                                Ty 
                                                mi 
                                                ufasz
 
                                    
                                
                            1 Taksówka
2 Turbacz
3 Zaduszki
4 Dionizos
5 Lipiec
6 Magda
7 W cwał
8 Łąka 1
9 Podmiot czynności twórczych
10 Łąka 2
11 YU55
12 Suchotka
13 Biblioteczka
14 Jest to we mnie
15 Inne jeszcze obrazy
16 Łąka 3
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.