Lyrics Hymn - Jacek Kaczmarski
Kto
w
twierdzy
wyrósł
po
co
mu
ogrody
Kto
krew
ma
w
oczach
nie
zniesie
błękitu
Sytość
zabije
nawykłych
do
głodu
Myśl
upodlona
nie
dźwignie
zaszczytów
Kto
się
ukrywał
szczuty
i
tropiony
Nigdy
nie
będzie
umiał
stanąć
prosto
Zawsze
pod
murem
zawsze
pochylony
Chyba
że
nagle
uwierzy
w
swą
boskość
Kto
w
życiu
oparł
się
wszelkim
pokusom
Tu
po
tygodniu
jest
ostoją
grzechu
Dawniej
jedyną
uciśnioną
duszą
A
teraz
jednym
z
tysięcy
uśmiechów
Z
ran
zadawanych
kto
krzyczał
w
agonii
Na
męki
dając
ciało
by
myśl
pieścić
Nie
widzi
sensu
w
nauce
harmonii
Ani
nie
umie
śpiewać
o
tym
pieśni
Kto
świat
opuścił
w
zastanej
postaci
Ten
nie
zaśpiewa
hymnu
dziękczynienia
Choćby
i
przez
to
miał
zbawienie
stracić
Nie
ma
o
nie
ma
zadośćuczynienia
Nie
dla
wiwatów
człowiekowi
dłonie
Nie
dla
nagrody
przykazania
boże
Bo
każdy
oddech
w
walce
ma
swój
koniec
Walka
o
duszę
Końca
mieć
nie
może
1 Stworzenie Świata
2 Sprawozdanie Z Raju
3 Bal u Pana Boga
4 Przesłuchanie Anioła
5 Władca ciemności
6 Wygnanie Z Raju
7 Pusty Raj
8 Wieża Babel
9 Hymn
10 Walka Jakuba z aniołem
11 Hiob
12 Rzeź Niewiniątek
13 Chrystus i kupcy
14 Dzień Gniewu
15 U Wrót Doliny
16 Powrót
Attention! Feel free to leave feedback.