Lyrics Aby Zrozumieć - Verba
Ref.:
Zrozum!
Zrozum
tych,
którzy
tracą
grunt
i
toną,
Wołając
o
pomoc,
by
móc
zacząć
na
nowo,
Zrozum!
Zrozum
to,
że
trzeba
więcej
nieszczęścia,
By
nie
zginąć
tam,
gdzie
na
współczucie
brak
miejsca.
Zrozum!
Zrozum
tych,
którzy
tracą
grunt
i
toną,
Wołając
o
pomoc,
by
móc
zacząć
na
nowo,
Zrozum!
Zrozum
to,
że
trzeba
więcej
nieszczęścia,
By
nie
zginąć
tam,
gdzie
na
współczucie
brak
miejsca.
1)
Ignacy:
Jego
dusza
zmęczona,
z
której
zmył
się
blask,
Dawno
zatrzymał,
bezpowrotnie
w
niej
czas,
Na
ta
jedną
chwilę,
choć
na
jeden
raz,
Zapomnieć
chciałby,
swego
życia
gorzki
smak,
Zrzucić
z
siebie
ogrom
dzisiejszego
dnia,
Ciężar
brudnych
szmat,
ująć
lat,
aby
było
lepiej,
Znaleźć
gdzieś
swoje
miejsce
i
zapuścić
korzenie,
Piękny
sen,
takie
marzenie,
O
ciszy,
o
spokoju,
w
własnych
czterech
kątach,
O
ukochanej
osobie,
której
teraz
tak
brak,
Chciałby
krok
cofnąć,
krzyknąć
z
całej
siły
stop,
Nie
łatwo
zejść
z
drogi,
na
którą
zrzucił
go
los,
Błądzi
sam,
pośród
szarych
myśli,
Za
wspomnieniami
goni,
pełen
nienawiści,
Za
ten
z
życiem
wyścig,
pełen
klęsk
i
upokorzeń,
Przestać
chciałby
lecz
przestać
dziś
nie
może.
Takie
są
w
życiu
drogi,
nie
każdemu
sprzyja
los,
Czasem
warto
jest
się
zastanowić,
Gdy
skończy
się
dzień,
co
przyniesie
nam
noc.
Ref.:
Zrozum!
Zrozum
tych,
którzy
tracą
grunt
i
toną,
Wołając
o
pomoc,
by
móc
zacząć
na
nowo,
Zrozum!
Zrozum
to,
że
trzeba
więcej
nieszczęścia,
By
nie
zginąć
tam,
gdzie
na
współczucie
brak
miejsca.
Zrozum!
Zrozum
tych,
którzy
tracą
grunt
i
toną,
Wołając
o
pomoc,
by
móc
zacząć
na
nowo,
Zrozum!
Zrozum
to,
że
trzeba
więcej
nieszczęścia,
By
nie
zginąć
tam,
gdzie
na
współczucie
brak
miejsca.
2)
Bartas:
Gdy
otwiera
oczy,
gasną
nocne
światła
ulic,
Nieraz
prosił
Boga,
by
go
więcej
nie
obudził,
W
kieszeniach
chowa
ręce,
bo
tak
cieplej,
Pod
mostem
miejsce
podłe,
ale
chroni
przed
deszczem,
Kiedyś
pisał
wiersze,
że
życie
jest
piękne,
Teraz
życie
go
kopie,
gdy
śpi
pod
kartonowym
kocem,
Pamięta,
jak
to
było
w
domu
przy
kominku,
Dzisiaj
domem
ciemny
płot,
koło
parkingu,
Dzieci
poszły
w
świat,
szukać
swego
szczęścia,
Żadne
z
nich
imienia
ojca
dzisiaj
pamięta,
W
imię
ojca
każdy
wybrał
inna
ścieżkę,
By
nie
skończyć,
jak
ten,
którego
krew
plami
im
serce,
Żona
odeszła
to
dla
niej
warto
było
przetrwać,
Wszystko
zabrała,
on
nie
chce
iść
do
niej
na
cmentarz,
Zbyt
Wiele
przeżył,
by
ją
z
pamięci
wymazać,
Chciałby
znać
słowa,
jakimi
mógłby
z
nią
rozmawiać,
Mroźnej
zimy
pora,
skłania
do
refleksji,
Na
te
chwile,
w
których
smutek
dławi
oddech
w
piersi,
Chciałby
wiedzieć
w
końcu,
że
jutro
będzie
lepsze,
Pomóż
mu
uwierzyć,
bo
ludzie
mają
serce.
Ref.:
Zrozum!
Zrozum
tych,
którzy
tracą
grunt
i
toną,
Wołając
o
pomoc,
by
móc
zacząć
na
nowo,
Zrozum!
Zrozum
to,
że
trzeba
więcej
nieszczęścia,
By
nie
zginąć
tam,
gdzie
na
współczucie
brak
miejsca.
Zrozum!
Zrozum
tych,
którzy
tracą
grunt
i
toną,
Wołając
o
pomoc,
by
móc
zacząć
na
nowo,
Zrozum!
Zrozum
to,
że
trzeba
więcej
nieszczęścia,
By
nie
zginąć
tam,
gdzie
na
współczucie
brak
miejsca.
Zrozum!
Zrozum
tych,
którzy
tracą
grunt
i
toną,
Wołając
o
pomoc,
by
móc
zacząć
na
nowo,
Zrozum!
Zrozum
to,
że
trzeba
więcej
nieszczęścia,
By
nie
zginąć
tam,
gdzie
na
współczucie
brak
miejsca.
Zrozum!
Zrozum
tych,
którzy
tracą
grunt
i
toną,
Wołając
o
pomoc,
by
móc
zacząć
na
nowo,
Zrozum!
Zrozum
to,
że
trzeba
więcej
nieszczęścia,
By
nie
zginąć
tam,
gdzie
na
współczucie
brak
miejsca.
Attention! Feel free to leave feedback.